Dietetycy na tropie ujemnych kalorii

Kto nie marzyłby o tym, aby zajadać się ulubionymi smakołykami, a przy okazji chudnąć, bez konieczności liczenia kalorii? Prawdopodobnie tutaj właśnie tkwi sekret popularności diet-cudów, obiecujących bezkarne objadanie się przy pełnej skuteczności kuracji. Niestety, jak dotąd żadna z nich nie spełniła niczyich oczekiwań. Ale niektóre mogą być źródłem dobrych pomysłów na zracjonalizowanie swojego jadłospisu. Dlatego warto przyjrzeć się zagadnieniu, które niedawno zdobyło spory rozgłos – ujemnym kaloriom.
fit.pl
2014-09-24 00:00
Udostępnij
Dietetycy na tropie ujemnych kalorii

Kontrolujemy bilans energetyczny

Od razu prostujemy – nie ma czegoś takiego, jak ujemne kalorie w dosłownym tych słów znaczeniu. Każdy produkt spożywczy ma jakieś kalorie i nie ulega wątpliwości, że są one jak najbardziej dodatnie. Termin, którym się tu posługujemy, jest metaforyczny, a oznacza nic innego, jak wartość kaloryczną produktów sprzyjających osiągnięciu ujemnego bilansu energetycznego w organizmie. Innymi słowy, niektóre produkty dostarczają nam mniej kalorii, niż jest to potrzebne naszemu organizmowi na przeprowadzenie wszystkich etapów procesu trawiennego. I właśnie o tych produktach mówi się, że dostarczają ujemnych kalorii, choć taki termin jest – jak widać – daleki od precyzji.

Ale uwaga, dietetycy zalecają ostrożność przy podejmowaniu decyzji dotyczącej skorzystania z diety ujemnych kalorii. Jak każda dieta-cud, ma ona swoje wady. Otóż ujemnych kalorii dostarczają w zasadzie wyłącznie bogate w błonnik warzywa i owoce, które z kolei nie zaspakajają wszystkich potrzeb organizmu. Konieczne są jeszcze białka i zdrowe tłuszcze, rozpuszczające witaminy. Najlepszym wyjściem jest zatem zracjonalizowanie swojego jadłospisu poprzez włączenie do diety produktów prowadzących do uzyskania ujemnego bilansu energetycznego, nie ograniczając się jednakże wyłącznie do spożywania warzyw i owoców dostarczających ujemnych kalorii. Niech w naszym menu nie zabraknie drobiu, nabiału i ryb.

Gdzie szukać ujemnych kalorii?

Jak już powiedzieliśmy, poszukiwanie źródeł ujemnych kalorii najlepiej zacząć od tych warzyw i owoców, które są szczególnie bogate w błonnik. Dlatego dietetycy wymieniają tu najczęściej seler naciowy (bogaty w witaminy i minerały), brokuły, sałatę, szparagi (pomagające przy okazji oczyścić organizm z toksyn), ogórki, jarmuż, kapustę, kalafiory, marchew, cukinię, pory i wszelkie inne warzywa zielone. Na szczególną uwagę zasługują owoce cytrusowe, które nie tylko są mało kaloryczne, ale też dostarczają cennych witamin. Dietetycy polecają zwiększenie spożycia grejpfrutów, zawierających wyjątkową postać błonnika – pektyny, które dzięki zdolności do pęcznienia w układzie pokarmowym podtrzymują na długo uczucie sytości.

Drugą grupę produktów ułatwiających osiągnięcie ujemnego bilansu energetycznego stanowią takie warzywa i owoce, które dzięki obecności dużej ilości enzymów wspomagających trawienie usprawniają metabolizm, sprzyjając tym samym odchudzaniu. Tutaj znowu pojawia się niemożliwy do przecenienia grejpfrut, ale warto pamiętać też o zwiększeniu spożycia takich owoców jak arbuzy, melony (poza dużą ilością błonnika zawierające przyspieszającą spalanie tłuszczu cytrulinę), papaję, ananasy (źródło cennej biotyny oraz wspomagającej usuwanie z organizmu toksyn bromeliny) i kiwi. Nie zapominajmy także o wspomagającej spalanie kalorii papryczce chili.

Na zimno zdrowiej!

Wbrew powtarzanym od wieków obiegowym opiniom, nie zawsze ciepłe potrawy są lepsze od tych zjadanych na zimno. Zwłaszcza, jeżeli jesteśmy na diecie. Okazuje się, że ujemny bilans energetyczny można osiągnąć dzięki spożywaniu na zimno zup (np. chłodnika), a także koktajli i musów owocowych. Jak to się dzieje? Aby przetrawić zimne potrawy, organizm musi je uprzednio ogrzać, a w ten sposób jest zmuszony do większego nakładu energii.

Z tego samego powodu na deser najlepiej podać lody – oczywiście bez dodatkowych ciasteczek, posypek i bitej śmietany. Co prawda lody również zawierają kalorie, ale są one szybciej i efektywniej spalane niż w przypadku np. ciastka z kremem. Ważne jest jednak, aby były to dobre, naturalne lody bez nadmiernej ilości cukru, a najlepiej sprawdzają się wszelkie sorbety z prawdziwych owoców.

Rozsądek nade wszystko

Aby chudnąć w przemyślany sposób, powinniśmy starannie komponować swój jadłospis – to złota zasada każdej diety. Nie oczekujmy również cudów – ograniczenie diety wyłącznie do produktów sprzyjających ujemnemu bilansowi energetycznemu może wywołać osłabienie organizmu, któremu nie dostarczymy wszystkich cennych składników, dlatego dietetycy nie zalecają takiego rozwiązania. Lepiej odchudzać się z głową, zwiększając udział owoców i warzyw w codziennej diecie, sięgając częściej po ananasy, grejpfruty i papryczki chili, ale nie zapominając też o fasoli, kawałku ryby lub piersi z kurczaka. Bo przecież ujemne kalorie to jeszcze nie wszystko.

wygodnadieta.pl / www.fit.pl