W szkołach w australijskim stanie Wiktoria nie można już sprzedawać losów i coli. Wedłusz szacunków australijskich uczonych mieszkańcy Antypodów są zaraz po Amerykanach najgrubsi na świecie. Dlatego władze postanowiły zwalczać otyłość już u najmłodszych, czemu mają służyć zakaz sprzedawania w szkołach czekolady i innych przysmaków, od których uczniowie mogliby utyć.
Dbanie o dietę uczniów staje się na świecie coraz popularniejsze. W Europie zakaz sprzedawania w szkołach niezdrowych produktów (m.in. czipsów i coli) wprowadzono już m.in. w Wielkiej Brytanii i na Łotwie. Do zdrowego odżywiania namawiają też nauczyciele wielu warszawskich szkół. A na Śląsku powstała organizacja o nazwie Śląska Sieć Szkół Promujących Zdrowie. Jej założycielem jest pozarządowa organizacja, która postawiła sobie za cel promowanie w szkołach zdrowego i świadomego odżywiania.
W ponad 80 szkołach, które przystąpiły do inicjatywy zaproponowanej przez Śląską Sieć Szkół Promujących Zdrowie, szkolne kucharki gotują obiady według specjalnego jadłospisu opracowanego przez nauczycielki. Jedzenie ma być zdrowe i smaczne – zakazana jest np. wołowina, i wieprzowina, a króluje białe mięso, owoce i surowe warzywa. Zakazana jest herbata i czipsy. Koordynatorzy akcji w poszczególnych szkołach przechodzą specjalne szkolenia i mają za zadanie napisanie autorskiego programu edukacji zdrowotnej.
Uczniowie ponoć kręcili na początku nosami, ale teraz chętnie zajadają się marchewką, brukselką i dietetycznym bigosem. A czym skorupka za młodu nasiąknie...
