Karolina Nowakowska: Nie słodzę i nie pieprzę

Znana aktorka zdradza nam sekret swojej smukłej sylwetki i opowiada o swoich zainteresowaniach – tańcu i koniach
fit.pl
2010-02-24 00:00
Udostępnij
Karolina Nowakowska: Nie słodzę i nie pieprzę
sesja5Karolina Nowakowska, choć odnosiła spore sukcesy w tańcu, nie lubi się tym chwalić, za to zachęca wszystkich do nauki stepowania i cieszy się, gdy może sobie potańczyć na planie filmowym lub w teatrze, gdzie pracuje. Energia i pogoda ducha jaką ma, to zasługa realizowania życiowych pasji. Aktorka dba także o swoją kondycję, zarówno fizyczną i psychiczną. Pomaga jej w tym joga i kontakt ze zwierzętami. „W zdrowym ciele zdrowy duch” idealnie pasuje do jej życiowej postawy

1. Lubi Pani zimę?

KN: Dla mnie zima mogłaby nie istnieć, jestem zdecydowanie ciepłolubna, podobnie jak moi rodzice - między innymi dlatego właśnie od kilku lat spędzamy Święta Bożego Narodzenia w ciepłych krajach. 

2. Wystąpiła Pani w programie „Gwiazdy tańczą na lodzie”. Czy po udziale w tym widowisku, łyżwy stały się Pani pasją czy wręcz przeciwnie, bo przecież nie przepada Pani za zimą?

KN: Przed programem nie miałam styczności z łyżwami oprócz prób na lodowisku za blokiem jako dziecko, więc udział w tym show był dla mnie wyzwaniem. Chciałam sprawdzić się, pokonać własne lęki i udowodnić sobie, że można w krótkim czasie - oczywiście przy ogromnym wkładzie pracy - nauczyć się jeździć na łyżwach, a nawet na nich tańczyć. Występ w tym programie był jedną z najwspanialszych przygód mojego życia, ważnym doświadczeniem i okazją do poznania wyjątkowych ludzi. Pokochałam łyżwy i  z pewnością jeszcze nie raz wyjadę na lodową taflę.

3. Jest Pani bardzo mocno związana z tańcem, a największe sukcesy odniosła Pani w stepowaniu. W 1996 roku zdobyła podwójne Mistrzostwo Republiki Czeskiej w stepowaniu, kilka lat później Mistrzostwo Polski i Puchar Polski. Czy trudno jest się nauczyć stepowania?

KN: Stepowanie jest tańcem wyjątkowym, oryginalnym i efektownym, ale nie oznacza to, że bardzo trudnym. Każdy, kto chce się nauczyć stepować, nauczy się, bo chcieć to móc. A moja mama Jirina Nowakowska jest  wspaniałym, doświadczonym pedagogiem- nie spotkałam jeszcze osoby, której nie nauczyłaby stepować. Zapraszam na zajęcia.

[-------]

4. Czy mogła Pani wykorzystać  umiejętności taneczne w pracy zawodowej?

KN: Świadomość ciała i sprawność fizyczna jest w pracy aktora niezwykle istotna. Cieszę się, że dzięki mamie mam takie przygotowanie. Taniec i sesja10(1)stepowanie przydały mi się wielokrotnie w pracy zawodowej. W spektaklu "Stepping out" w stołecznym teatrze Komedia (reż. K. Jasiński) wcieliłam się w postać pielęgniarki Lynne marzącej o karierze tancerki. W programie "Jak oni śpiewają" wykonując tytułowy utwór z musicalu "Deszczowa piosenka" ze stepowaniem otrzymałam najwyższa możliwą ilość punktów. Widzowie "M jak Miłosć" zapewne pamiętają też, że moja bohaterka Olga jest tancerką, a scenariusz zawierał nawet sceny na sali tanecznej.

5. Co sądzi Pani o swojej wadze i figurze? Czy jest Pani z nich zadowolona?

KN: Myślę, że chyba każda kobieta ma jakieś, nawet drobne, zastrzeżenia do swojej wagi i figury. To normalne, bo każda z nas chce być atrakcyjna i zgrabna. Ja nauczyłam się akceptować swoje ciało i figurę. Cieszę się, że mam kobiecą budowę, bo sama nie jestem zwolenniczką wychudzonych modelek na wybiegach. Uważam, że kobieta powinna być kobieca, mieć zarysowaną talię, biodra, biust. Powinna być apetyczna. Podobno ideałem jest kobieta o wymiarach 90-60-90, więc mimo pewnych kompleksów, chyba nie mam się czym martwić.

6. Jak dba Pani o swoją kondycję? Jakie formy ruchu Pani preferuje?

KN: Gdy zajmowałam się poważniej stepowaniem - kiedy startowałam w zawodach i mistrzostwach, trenowałam regularnie nawet kilka razy w tygodniu. W trakcie programu "Gwiazdy tańczą na lodzie" miałam tyle treningów, że po jego zakończeniu musiałam na jakiś czas w ogóle zrezygnować z intensywniejszego ruchu, żeby zachować dziewczęcą figurę. Obecnie ćwiczę w domu, bądź w wolnym czasie chodzę na zajęcia do Studia Tap&Jazz Dance mojej mamy, Jiriny Nowakowskiej, którego jestem wychowanką. Od jakiegoś czasu staram się również znaleźć czas na jogę, która uelastycznia ciało i poprawia stan ducha.

7. Po Pani figurze widać, że odżywia się Pani „z głową”. Zgadza się?

KN: Tak, staram się jeść mądrze. Nie używam konserwantów, ostrych przypraw. Mało solę, nie używam tłuszczu. Cukier zastąpiłam słodzikiem. Nauczyłam się też pić dużo wody mineralnej. Napoje gazowane pijam sporadycznie. Nie łączę mięsa z ziemniakami, nie jadam sosów, majonezów itp. - zastępuję je jogurtem naturalnym. Nie jadam smażonego mięsa, tylko grilowane. Moje menu jest bogate w jarzyn, ponieważ lubię gotowane warzywa.

[-------]

sesja68. Która z tych zasad jest najtrudniejsza w praktyce?

KN: Zasady, których na co dzień przestrzegam nie są trudne do zrealizowania, przyzwyczaiłam się do takiego trybu jedzenia i nie jest to dla mnie problemem. Ale przyznaję się bez bicia, że od czasu do czasu daję się skusić hamburgerowi.

9. Gdyby musiała się Pani odchudzać, to czy zdecydowałaby się Pani na pomoc specjalistów z zakresu żywienia i specjalną dietę?

KN: Korzystałam kiedyś z porad pani dietetyk i kuracja dała  efekty. Uważam jednak, że zdecydowanie lepiej nabrać dobrych nawyków jedzeniowych niż katować się dietami, ponieważ po prawie każdej diecie jeśli człowiek się nie pilnuje - masa wraca. Trzeba kontrolować, co i ile się je na co dzień.

10. W dzieciństwie jeździła Pani konno. Pielęgnuje Pani to hobby do dziś?

KN: Regularną styczność z końmi i jazdą konną miałam w młodszym wieku, obecnie to kontakt raczej sporadyczny. Ale to wspaniały sport, a konie są wyjątkowymi, mądrymi zwierzętami. W zeszłe wakacje spełniłam swoje marzenie związane właśnie z jazdą konną. Podczas pobytu w Egipcie udało mi się galopować konno pod Piramidami o zachodzie słońca.......wciąż nie potrafię opisać tego, co wtedy czułam...wolność, życie....konie są wspaniałe. 

12. Czy jest Pani fanką domowych sposobów dbania o urodę? Jeśli tak, to jakich?

KN:  Muszę przyznać, że chętniej sięgam po sprawdzone kosmetyki niż po domowe mikstury, ale gdy mam zmęczone powieki dość często używam ogórków, dodaję także oliwę z oliwek do kąpieli lub moczę dłonie w soku z cytryny. Zdecydowanie jednak wolę oddać się w  ręce sprawdzonej kosmetyczki, fryzjerki czy masażysty.

fot. M. Jędrak

Rozmawiała: Izabela Wróbel

www.fit.pl