Co jest elektrycznego w rowerze elektrycznym?

Rowery elektryczne to tak naprawdę pojazdy hybrydowe. Znajomość tego, co jest elektrycznego w e-bike`u nie tylko pozwoli pozbyć się nieporozumień i mitów na temat rowerów elektrycznych, ale też pomoże w podjęciu dobrych decyzji zakupowych.
2022-10-24 00:00
Udostępnij
Co jest elektrycznego w rowerze elektrycznym?

Kontroler, czyli mózg e-bike`a

A właściwie cały układ nerwowy, bo odpowiada on za system elektrycznego wspomagania pedałowania i steruje pracą silnika. Czujniki kadencji powodują, że silnik pełni funkcję wspomagania po rozpoczęciu pedałowania i są wymagane prawnie. (Bez nich e-bike jest rowerem tylko z nazwy, a w praktyce jest skuterem, który jest objęty innymi przepisami prawa.) Czujniki temperatury z kolei wyłączają silnik, gdy jego temperatura jest za wysoka i może doprowadzić do uszkodzenia. To dzięki kontrolerowi wiemy też, jak bardzo naładowana – lub rozładowana – jest bateria czy z jaką prędkością jedziemy.

- Kontroler pełni rolę komputera pokładowego, dlatego powinien być wysokiej jakości. Najnowsze kontrolery, takie, jakie wykorzystujemy w TrybEco, mają sterowanie zorientowane wektorowo. Mówiąc skomplikowanie: kontrolery wektorowe rozdzielają prąd na część generującą pole magnetyczne i na część generującą moment obrotowy co umożliwia sterowanie falą sinusoidalną. Mówiąc wprost, kontrolery wektorowe zapewniają płynniejszą jazdę, mniejsze zużycie energii i cichszą pracę silnika niż starsze modele kontrolerów bloczkowych. Płynniejsza jazda to bezpieczniejsza jazda, a mniejsze zużycie energii to dłuższy dystans przejechany na jednym ładowaniu - mówi Tomasz Przygucki, właściciel TrybEco, łódzkiego producenta rowerów elektrycznych.
To nie jedyna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę przy wyborze modelu roweru.

- Ważnym kryterium są również wtyczki. Te zwykłe, plastikowe, mogą ulec zalaniu podczas brzydkiej pogody i w efekcie rozłączać się, powodować zwarcia lub inne problemy. Dlatego w naszych rowerach stosujemy tylko wtyczki hermetyczne, które takich problemów nie powodują - dodaje Tomasz Przygucki, właściciel TrybEco, łódzkiego producenta rowerów elektrycznych.

Silnik, czyli serce

Bez tego e-bike nie będzie e-bike`iem. Zgodnie z prawem silnik w rowerze elektrycznym może wspomagać pedałowanie do prędkości 25 kilometrów na godzinę. Po osiągnięciu takiej szybkości napęd wyłącza się samoistnie. Obecnie standardem są silniki bezszczotkowe, które tak są konstruowane, ani nie generować niepotrzebnego tarcia a przez to – nie nagrzewać się niepotrzebnie. Znaczenie ma również umiejscowienie silnika.

- Niektórzy producenci umieszczają silnik centralnie, mniej więcej w osi roweru. Takie umiejscowienie przypomina napęd tradycyjny, ale powoduje zarazem, że pozostałe komponenty układu napędowego, czyli zębatki, łańcuch i korby muszą przenosić podwójne obciążenie (z naszych nóg i silnika). To powoduje, że może dojść do usterek. W rowerach TrybEco zdecydowaliśmy się umieścić silniki w przedniej lub tylnej piaście, dzięki czemu napęd działa bezpośrednio na koło, bez konieczności przełożeń - mówi Tomasz Przygucki, właściciel TrybEco, łódzkiego producenta rowerów elektrycznych.

Ważne jest też, żeby silnik spełniał normę EN 15194. Ona określa parametry silnika, w tym maksymalną dopuszczoną prawem moc (250 W) czy prędkość.

Wyświetlacz

Wyświetlacz to integralny element każdego kontrolera. Nie tylko informuje kierowcę e-bike`a o aktualnej prędkości, stanie naładowania baterii, jej temperaturze czy trybie jazdy, ale również pozwala na regulowanie niektórych parametrów. Coraz częściej wyświetlacze integrowane są z kierownicą, dzięki czemu nie rozpraszają uwagi. Warto zwrócić uwagę czy rower jest wyposażony w montowany przy kciuku pilot pozwalający na szybką zmianę parametrów. To nie tylko ułatwienie podczas jazdy, ale też kwestia bezpieczeństwa, bo nie trzeba odrywać ręki od kierownicy. Niektóre modele rowerów posiadają również gniazdo USB do ładowania telefonów czy innych urządzeń mobilnych.

Bateria i ładowarka

E-bike `nie byłby e-bike`iem, gdyby nie napędzająca silnik bateria.

- Obecnie standardem są baterie litowo-jonowe. Stosowane w naszych rowerach akumulatory pozwalają na jazdę na dystansie od 60 do 120 kilometrów na jednym ładowaniu i jeśli są prawidłowo użytkowane, to zachowują żywotność 900 cykli pełnego ładowania. To oznacza, że na jednym akumulatorze można przejechać co najmniej 50 tys. km., czyli objechać świat w kółko wokół równika i jeszcze trochę - mówi Tomasz Przygucki, właściciel TrybEco, łódzkiego producenta rowerów elektrycznych.

- Kluczem długiej żywotności baterii jest odpowiednie dbanie o nią. Przede wszystkim nie powinno się jej przeładowywać. W przypadku rowerów TrybEco to nie grozi, ponieważ stosujemy inteligentne ładowarki, które samodzielnie się wyłączają, gdy akumulator jest już pełen - dodaje Marcin Szymczak, dyrektor generalny TrybEco

Dla komfortu jazdy znaczenie ma też umiejscowienie baterii.

W większości modeli rowerów TrybEco baterię umieściliśmy w piaście. Dzięki temu środek ciężkości znajduje się niżej, co powoduje, że łatwiej utrzymać równowagę podczas wykonywania manewrów, niż w przypadku baterii umieszczonych za siodełkiem. Łatwiejsza też jest jazda bez wspomagania.