Długi czas minął odkąd wypowiadałem się na forum odnośnie dzieci i ich sportu. Powracając do moich bardziej lub mniej kontrowersyjnych wypowiedzi chciałbym rozpocząć od czynników wpływających na tworzenie charakteru młodego człowieka. W dzisiejszych rozważaniach skupię się na rodzicach
2017-02-09 00:00
Udostępnij
Jak wychować aktywne dziecko

Kim są rodzice, jaki mają wpływ na dziecko, w jaki sposób zachęcają a w jaki zniechęcają do działania swoich potomków?

 

Na wstępie warto zdefiniować sobie słowo „Rodzic” – wydawałoby się, jak sama nazwa wskazuje, że jest to człowiek gotowy do podtrzymania gatunku czyli rozmnażania i wydania na świat potomstwa, wychowując go w odpowiedni sposób. Obecne czasy zmieniają trochę definicję tego pojęcia, ponieważ nawet osoba nie mogąca doprowadzić do rozmnożenia, może adoptować i też być nazywana potocznie „Rodzicem” ze względu na „wychowywanie”. Jak by nie patrzeć na pewno możemy przyjąć, że prawnymi opiekunami dziecka (odpowiedzialnymi za nie) są właśnie „Rodzice”. No właśnie – prawni opiekunowie, osoby które biorą odpowiedzialność za zachowanie dziecka czyli za wychowanie. W zasadzie, to właśnie wyjaśniliśmy sobie kim są rodzice i jaki mają wpływ na dziecko... a przynajmniej jaki powinni mieć.

Jaka jest rzeczywistość? Dokładnie taka – zdecydowana większość rodziców chce dla swoich dzieci jak najlepiej... i tu zaczynają się schody. Co to znaczy jak najlepiej? Każdy ma swoją własną wizję wychowania dziecka i tak: jedni wychowują bezstresowo, innym się wydaje że wychowują bezstresowo, jeszcze inni wychowują książkowo, kolejni wychowują tak jak sami zostali wychowani (powielają działania swoich rodziców), są też tacy, którzy nauczeni błędami własnych rodziców (wg nich) wychowują swoje dzieci dokładnie na odwrót, a są też pedagodzy. Z autopsji wiem, że zdecydowanie najlepszymi Rodzicami są pedagodzy pracujący w najcięższych warunkach jak np. z osobami z upośledzeniem umysłowym lub z domów patologicznych. Tacy pedagodzy mają najwięcej cierpliwości, potrafią w sposób perfekcyjny dotrzeć do dzieci (krótko, zwięźle, ale na temat) znają niesamowite metody motywacyjne oraz potrafią się cieszyć z każdej pozytywnej chwili, o której zwykły rodzic mający normalne dzieci nie ma pojęcia. Zaś rodzice dzieci upośledzonych najczęściej nie mając wcześniej nic wspólnego z „taką sytuacją” lepiej lub gorzej aklimatyzują się do sytuacji. Czy życie takich Rodziców jest ciężkie? To zależy jak Rodzic do tego podejdzie. Może to być największa skaza w życiu, a może być błogosławieństwo.

Wróćmy jednakże do bycia Rodzicem w ogólnym ujęciu i jak dużo mają Oni do zapisania w psychice dziecka. Jak dobrze wiemy „do tanga trzeba dwojga”, to i tango najlepiej w takiej postaci wygląda. Dwoje Rodziców na pewno jest najlepszym rozwiązaniem dla dziecka ponieważ buduje psychikę zarówno dobrą-sercową (najczęściej pochodzącą od Mamy, która ma największą więź z dzieckiem), jak i tą bardziej konkretną-twardą (najczęściej pochodzącą od Taty, który kocha ale inaczej). Pisząc o Mamie i Tacie myślę bardziej o psychice kobiecej lub męskiej, czasami to kobieta w związku jest bardziej konkretna, co nie oznacza, że kiedykolwiek będzie mężczyzną i na odwrót! Dzieci w takiej rodzinie mają zrównoważone zachowania – tata nie pozwoli na zbyt dużą rozpustę, więc maluch będzie pewniejszy siebie, mama zaś kochając ponad życie będzie pozwalała na więcej, dzięki czemu potomek będzie bardziej przywiązany do domu. W sytuacji kiedy dzieci wychowywane są głównie tylko przez jednego rodzica dochodzi do jednostronności zachowań, nie ma balansu. Żeby było jasne ja teraz nie neguję działań żadnego rodzica, mówię o tym, że pomimo najszczerszych chęci do odpowiedniego wychowania dziecko w niektórych płaszczyznach życia nie będzie potrafiło się odnaleźć. Czy tyczy się to tylko dzieci z tzw rozbitych rodzin? Niestety nie, choć rzeczywiście tam jest to najbardziej widoczne. Co więc może się dziać w normalnych rodzinach? Jedno z rodziców przejmuje kontrolę nad wychowaniem bobasa, bo wie lepiej jak należy wychować... Skąd? Tak jak wcześniej opisałem – najczęściej ze sposobu w jaki samemu było się wychowywanym, błędów moich rodziców wg mnie lub z książek. Która metoda jest najlepsza? Taka, która wychowa odpowiednio człowieka. To od Rodziców zależy cała droga życia wychowanka. Od poczęcia do początku szkoły podstawowej Rodzice są absolutnymi kreatorami charakteru swojego potomka. Tak, tak – od poczęcia! To w jaki sposób Mama i Tata będą podchodzić do płodu (brzuszka) tak (w dużej mierze) po urodzeniu dziecko będzie zachowywało się w Świecie. Jeżeli będziecie spokojni, cisi, bezstresowi itp. tak i dziecko Wam odda Wasze podejście do niego. To Rodzice są jedynymi autorytetami dla dziecka przynajmniej do początku szkoły podstawowej a nie rzadko i dłużej. Dzieci najczęściej starają się zaspokoić nie swoje potrzeby, ale potrzeby rodziców i ich ambicje. Zazwyczaj kończy się to brakiem kreatywności, zniechęceniem, zaś w czasie dojrzewania dochodzi do kłótni, ponieważ dziecko, a dokładniej już nastolatek zaczyna sam podejmować swoje własne, niezależne decyzje. Zaczynają buzować hormony, które pomagają takiemu wyrostkowi czuć się pewniej. Jeżeli wcześniej nie miał możliwości na swój własny rozwój, swoje własne zdanie, to będzie to właśnie czas na pokazanie że chce innej drogi niż ta jedyna słuszna, pochodząca od rodziców. Może to być jednak demonstracja działająca odwrotnie do tej dobrej, przyjętej jako „odpowiednia” przez dorosłych. Pytanie czy wówczas rodzice zrozumieją co się stało? Czy nie będzie za późno na podjęcie jakichkolwiek działań. Niekoniecznie, jednakże być może, że będą musiałyby to być działania, w których Wy jako Rodzice będziecie musieli schować swoją dumę i postarać się zrozumieć Wasze dziecko, które będzie na Was czekało.

active-kids

Czy więc jest silniejszy bodziec działający na Waszego smyka niż Wy sami? Oczywiście nie ma, chyba że w którymś momencie popełnicie ogromny błąd (bo małe są Wam na bieżąco wybaczane). Co więc zrobić, żeby Wasze dziecko czuło się bezpieczne, kochane, otwarte, entuzjastyczne, chętne do działania i potrafiło odnaleźć się w ciężkim do ogarnięcia się świecie? Przede wszystkim traktować każdą sytuację indywidualnie, jednakże ZAWSZE, ale to ZAWSZE korygować zachowania niepożądane (werbalnie lub niewerbalnie – czasami wystarczy popatrzeć na dziecko, ono już będzie wiedziało o co chodzi, zwłaszcza jeśli sytuacja się powtarza) oraz być konsekwentnym (mówić o sytuacjach, które mogą się ziścić, np „jeżeli nie posprzątasz nie wyjdziesz na dwór”, ale również pomyślcie indywidualnie, może wasz maluch potrzebuje się najpierw wyszaleć, a później z radością zrobi wszystko o co poprosicie). Brak konsekwencji najczęściej prowadzi w pewnym momencie do ignorancji Waszej osoby w oczach szkraba. Dodatkowo nie straszcie innymi osobami, nawet drugim rodzicem, ponieważ to Ty jesteś osobą, którą dziecko ma słuchać i do której ma mieć respekt – świetną praktyką jest nagradzanie za najlepsze działanie, o którym powinno się informować podopiecznego przed rozpoczęty przez niego działaniem.

Kolejną rzeczą którą warto przedstawić dziecku, to zajęcia pozalekcyjne. Każda propozycja zajęć pozalekcyjnych jest świetnym zapychaczem czasu zamiast gier komputerowych, stania w bramie lub próbowanie wszelkich używek. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, aby dziecko poznało jak najwięcej różnego rodzaju zajęć, nie zmuszać do jednej najbardziej ulubionej przez rodzica/rodziców. Dzięki poznaniu wielu propozycji Nasz mały geniusz będzie mógł sobie wybrać jedną, najbardziej go interesującą i się w jej obszarze rozwijać. Zmuszanie malucha do naszego konika może przynieść odwrotny efekt.

aktywna-zabawa

Warto więc pamiętać przy wychowywaniu dziecka, aby:

  • spędzało możliwie jak najwięcej czasu z rówieśnikami;
  • traktować je zawsze z poważaniem, ale nie opierać się jedynie na słowie dziecka – bowiem będzie ono spostrzegało te same rzeczy trochę inaczej niż dorosły;
  • pozwolić na rozwój w ulubionej przez nie dyscyplinie, z możliwie najlepszym instruktorem (to nie ten, który zdobywa najwięcej trofeów, ale to ten koło którego jest najwięcej podopiecznych) – dzięki temu nigdy więcej nie będzie myślało nawet o stanięciu nawet na chwilę w bramie. Do tego będzie przebywać z rówieśnikami o takich samych zainteresowaniach jak ono;
  • współpracować ściśle z osobą odpowiedzialną za zajęcia, w których Nasz skarb się rozwija. Pozwoli to Rodzicowi na zauważenie z innej perspektywy cech i zachowań maleństwa, a także pozwoli na otrzymanie pomocy w trudnych sytuacjach, których mnóstwo przed nowymi Rodzicami;
  • pod żadnym pozorem nie negować i nie podważać autorytetu prowadzącego zajęcia przy dziecku. Stracicie być może najlepszą deskę ratunku w przyszłości. Podopieczny, który nie będzie uznawał autorytetu prowadzącego zajęcia (tak jak jego rodzice) nie będzie wynosił już żadnej nowej wiedzy i będzie sprawiał coraz więcej problemów, co odbije się również na pozostałych podopiecznych. Zaś jak najbardziej zasadnym jest rozmowa na osobności i staranie się zrozumienia instruktora;
  • poświęcać czas jemu, zwłaszcza kiedy poprosi. To są chwile, w których dziecko potrzebuje Rodzica i jeżeli pokryjemy te potrzeby, wówczas dziecko będzie chętniej wracało w razie wystąpienia kolejnej – jeżeli zawiedziemy dziecko w tym względzie zamiast do rodzica pójdzie do obcych. Ten czas powinien być jak najbardziej spożytkowany na aktywność fizyczną. Należy pamiętać, że czas od kiedy dziecko raczkuje praktycznie do czasu studiów – potrzebuje mnóstwa ruchu. Nie podołanie tej potrzebie doprowadzi do marazmu, braku energii, pogorszenia stanu zdrowia dziecka, a przez to większego obciążenia fizycznego i materialnego na rodzicach;
  • być słownym w stosunku do dziecka – ono rozumie słowo „nie”, nawet potrzebuje je usłyszeć, żeby czuć się bezpieczniej. Jeżeli nasz maluch słyszy nieustannie „tak”, to uważa że w takim razie może pozwolić sobie na wszystko. Również na naganne zachowania i brak szacunku do rodzica/rodziców – największy problem z tym punktem mają rodzice wychowujący bezstresowo oraz mamy, które myślą że pozwalając na wszystko dziecku wytworzą w nim respekt do siebie – niestety jest na odwrót – dziecko pozwala sobie na jeszcze więcej;
  • zostawiać je samemu sobie – żeby miało czas dla siebie, może z innymi rówieśnikami. Taka możliwość kreuje wyobraźnię oraz otwartość do innych jemu podobnych. Nieustanne przebywanie z dorosłymi ogranicza dziecko do myślenia dorosłego;
  • starać się zminimalizować krzyk na potomka, a zastąpić rzadko stosowanym asertywnym użyciem konkretnych słów. „Kazania” na nic się zdadzą – młody człowiek potrzebuje konkretów i nie rozumie konsekwencji związanych z przyszłością. To co musi usłyszeć, to co źle zrobił i jak powinien się odpowiednio zachować – można odnieść się do jego doświadczenia, ale jeszcze raz powtarzam – proszę nie mówić szkrabowi o konsekwencjach w przyszłości – nie rozumie tego. Co do asertywnego tonu – jak najbardziej, ale rzadko, żeby Nasz maluch się nie przyzwyczaił;
  • chwalić Nasz wspaniały skarb – to też jest nagroda! Ten punkt pozwoli Mu na rozumienie prawidłowego zachowania, zbuduje w nim poczucie pewności siebie, dumę i zmotywuje siebie do dalszej jeszcze cięższej pracy, a podbuduje Twój autorytet;
  • nie podnosić maleństwa kiedy się przewróci – nasze życie nie jest łatwe i tak naprawdę zależy od naszej psychiki czy będziemy się poddawać czy po upadku sami podniesiemy się i pójdziemy dalej pnąc się ku szczytowi. Zabieranie kłód i budowanie mostów dla naszego szczęścia doprowadzi do jego załamania w życiu dorosłym przy napotkaniu kijka, o który się potknie. Wiemy, że są lepsze i gorsze dni, w których musimy dać sobie radę – czy jako dorosły człowiek nasze dziecko da sobie radę jeśli do tej pory nigdy nie odczuło najmniejszego upadku?
  • pozwolić naszemu łobuziakowi wyrwać się z domu jak najszybciej (mówię o półkoloniach, koloniach, obozach, itp.) jeżeli samo chce. Dlaczego? Ponieważ im później się na to zdecydujemy, dziecko może mieć coraz mniejszą ochotę na to, aż w końcu będzie chciało siedzieć tylko w domu – i dopadnie je monotonia, gry komputerowe, używki, nadmierna ilość jedzenia, a przez to złe samopoczucie i wykluczenie społeczne. Dla rodzica to sama radość mieć swój kochany skarb w domu... ale co się stanie z tym skarbem jak zabraknie rodzica?

 

Sam jestem sportowcem od 30 lat, trenuję podopiecznych od 17 lat i z całego serca zachęcam, abyś zapoznał swoje dziecko z jak największą liczbą dyscyplin sportowych, z których ONO wybierze sobie jedną i będzie się prawidłowo rozwijało pod względem fizycznym i psychicznym. Jak żadne inne zajęcia, to właśnie sportowe są najlepiej rozwijające Twój skarb. Warto również pamiętać, że od początku życia to osoby sprawne fizycznie są najbardziej podziwiane i szanowane. Siedzenie przed telewizorem, tudzież granie na komputerze przestaje być trendy, a wraca powoli świadomość zbawiennego działania na człowieka wszelkich form ruchu.

Jako Rodzic masz ważne zadanie, którego skutek będzie odczuwane przez Twoje dziecko. Odpowiednie podejście może dać nieprawdopodobne rezultaty w przyszłości i może to być właśnie Twój potomek. Jednakże musi to być mądre, rozsądne, indywidualne i przemyślane wychowywanie. Nie krzywdźmy dzieci poprzez nierozsądne decyzje, które mogą również odbić się na nas. Tworzymy społeczeństwo, więc niech to tworzenie będzie warte chwalenia się i radości na ustach napotkanego człowieka, ale w tym samym czasie odpowiedzialne. Czego Tobie i sobie życzę!

Dawid Zbroja