Marta Wawszczyk - uwielbiam zarażać innych dobrą energią

Z Martą Wawszczyk - prezenterka fitness, szkoleniowcem fitness, właścicielka klubu fitness, rozmawiamy o pasji, własnym klubie i przepisie na sukces w branży 
fit.pl
2013-09-17 00:00
Udostępnij
Marta Wawszczyk - uwielbiam zarażać innych dobrą energią


Twoja przygoda z aktywnością fizyczna rozpoczęła się od tańca?

W wieku 11 lat zaczęłam trenować kajakarstwo – z dużymi osiągnięciami-finały Mistrzostw Polski Młodzików, niestety moja mama kiedy zobaczyła jak wyglądają mięśnie u 13- letniej dziewczynki…dla równowagi zapisała mnie na kurs tańca, poszłam na pierwszą lekcje i wpadłam;) Trenowałam taniec towarzyski przez 4 lata, później próbowałam jeszcze swoich sił w hip hopie, tańcu współczesnym…Miłość do tańca pozostała do dziś;)

Kiedy uzmysłowiłaś sobie, że fitness to jest to czym chcesz się zająć?

Jak większość kobiet po urodzeniu dziecka, postanowiłam wziąć się za siebie i trafiłam do zaprzyjaźnionego fitness klubu na pierwsze zajęcia I tak się zaczęło,najpierw dwa razy w tygodniu, później codziennie, na 2-3 godziny dziennie…praktycznie cały mój wolny czas kiedy mogłam zostawić synka pod opieką spędzałam na zajęciach i któregoś dnia właściciel klubu p.Andrzej Popowicz stwierdził,że powinnam zostać instruktorem no i…zostałam. Miałam szczęście, że trafiłam wtedy do klubu gdzie pracowali fantastyczni instruktorzy, mogłam się od nich uczyć, zacząć szkolić, a przede wszystkim zarazili mnie oni swoją pasją.

Pamiętasz swoją pierwszą lekcje, którą poprowadziłaś?

Jasne…to było 7 lat temu,tuż po pierwszych szkoleniach w Open Mind właściciel Bodyfitu stworzył dla mnie godzinę…poniedziałek 16.00 TBC, ja przekonana,że nikt nie przyjdzie-wcześniej nie było tych zajęć w grafiku, wchodzę na salę - a tu 30 osób Pamiętam, że zrobiłam lifty na prawą nogę i tak robiłyśmy te lifty, bo nie umiałam zmienić ze stresu nogi aż w końcu Panie poprosiły mnie abyśmy już zaczęły te brzuchy robić, bo są zmęczone;)Do dziś ćwiczą ze mną Panie, które wtedy były na moich pierwszych zajęciach….

W jakich zajęciach czujesz się najlepiej?

Na początku swojej drogi fitnessowej chyba każdy myśli, że zajęcia typu tbc, shape, step dają mu największą satysfakcję…Po kilku latach, godzinach przeprowadzonych na sali, ukończonych kolejnych szkoleniach…odnajdujemy zupełnie inna drogę…Dziś nie wyobrażam sobie fitness bez zajęć mentalnych, bez tańca…Pilates, Portdebras, Mental body, Treningi Funkcjonalne, Aerobox, Salsa, Aerodance …uwielbiam…ale prowadzę też Jogę,Indoor Walking, Bosu…

Jakie cechy powinien mieć Twoim zdaniem dobry instruktor fitness?

No i to nie jest łatwe pytanie… Dobry instruktor przede wszystkim musi mieć PASJĘ, pasję podpartą wiedzą i doświadczeniem. Musi kochać ludzi, nie bać się ich, brać za nich odpowiedzialność i pozwalać im przy nim czuć się bezpiecznie. Musi być trochę psychologiem, trochę naukowcem i trochę trenerem. Praca z ludźmi to najtrudniejsza praca, ludzi trzeba zaskakiwać, motywować, trzeba dzielić się z nimi swoją wiedzą, ale też zarażać ich tą swoją pasją! Jeśli instruktor kocha to, co robi, to chce się rozwijać,szkolić,wciąż uczyć czegoś nowego, nigdy nie stanie w miejscu a zawsze za nim pójdą tłumy.

marta-wawszczyk2

Kto jest Twoim fitnessowym guru?

Każdy człowiek, którego spotyka się na swojej drodze nie tylko zawodowej powoduje, że idziemy krok do przodu. W różnych etapach tej mojej drogi byli to różni ludzie…Miałam szczęście, że gdzieś po środku mojej drogi trafiłam przypadkiem do EurofitnessSchool. Dziś wiem,że bez wiary i pracy nade mną ;) Ewy i Darka Markowskich z EFS nie osiągnęłabym tak dużo, bez motywacji,inspiracji i olbrzymiej wiedzy jakie dał mi Julio Papi nie pokochałabym fitnessu tak bardzo, bez spotkania na swojej drodze tylu fantastycznych szkoleniowców: Daniela Pignata,Stefano Carlini,Vladimir Sneznik,Elisabetta Cinelli,Jannie Lindeque,Dave Stauffer i wielu wielu innych…nie czerpałabym takiej radości z tej pracy.

Od 2009 roku jako Master Trainer-jedyna Polka wśród międzynarodowego teamu prowadzi m.in szkolenia Aerobic Ball i  Mental Body w Eurofitness School. To motywuje do ciągłego podnoszenia swoich kwalifikacji?

W Eurofitness School zaczęłam od prowadzenia szkoleń Aerobic Ball i Mental Body, dzisiaj szkolę również z tak popularnych form jak Aerobox,czy Dance Pilates lub Stretching. Od lipca 2013r.posiadam tytuł International Portdebras Presenter i jako jedyna Polka mogę pokazywać lekcje Portdebras na konwencjach, a wkrótce zacznę z tej formy szkolić . Nauka innych zobowiązuje do ciągłego podnoszenia swoich umiejętności i wiedzy… Obecnie idąc za duchem czasu rozwijam się w treningu funkcjonalnym…właśnie jesteśmy po pierwszym poprowadzonym przeze mnie szkoleniu: Functional Body Workout w EFS.

Jesteś nie tylko prezenterką fitness, ale również właścicielką klubu fitness. Niezwykłego klubu, bo mieszczącego się w nietypowym miejscu, starej kamienicy.

Życiem rządzą zaskakujące przypadki…Zupełnie niezaplanowanie trafiłam na ogłoszenie o wynajęciu lokalu, dzień później weszłam na nasz stryszek,parę godzin później pokazałam go swojej przyjaciółce (dziś też wspólniczce)Sabinie Derdzie no i tak stałyśmy się właścicielkami Sofy…Nie wiedząc jeszcze co nas czeka,nie mając pieniędzy i do końca jasnego planu-rzuciłyśmy się na głęboką wodę… Dziś prowadzimy razem firmę,wspieramy się i jak trzeba dajemy sobie porządnego kopa. Jedno jest pewne Sofa ma dzisiaj swój urok i nasz charakter!

Czym Wasz klub wyróżnia się spośród innych?

Sofa Chillout Room to przede wszystkim ludzie. Fantastyczni,którzy do nas trafiają. Tak samo jak my zarażeni pasją, ale tez potrzebą przebywania wśród innych. To miejsce spotkań, nawiązywania przyjaźni, jak płaczemy to często w ramionach innych, jak się śmiejemy to wszyscy razem… Nie mamy siłowni,sauny,kosztownego sprzętu…ale mamy cudownych ludzi wokół siebie,świetnych instruktorów,treningi na 300% i atmosferę ,która sprzyja by ludzie nie tylko porządnie ćwiczyli ale też od ćwiczeń się uzależniali. Czasami ktoś wpadnie tylko na kawę,czasami na godzinkę zajęć a zostanie na 3 lub 4.Sofa na niejednych działa jak narkotyk.

Sofa Chillout Room to klub, w którym wiele się dzieje i są to nie tylko fitnessowe eventy…

Staramy się z naszymi klientami spędzać czas nie tylko w strumieniach potu;) Organizujemy spotkania, sesje fotograficzne,imprezy we wrocławskich klubach muzycznych, planujemy właśnie jesienny Relax Weekend w uroczym zamku. W trakcie zajęć robimy wszystko aby ćwiczenia w 100% przynosiły efekty, po ćwiczeniach chcemy by nasze klientki czuły się fantastycznie…nie tylko fizycznie.

Otworzenie własnego klubu fitness to duże wyzwanie?

Nie spodziewałam się prawie 3 lata temu ile trudności to ze sobą niesie… Jeśli nie stoi za Tobą góra gotówki, jeśli koszty związane z najmem,Leasingami,kredytami są olbrzymie…to trzeba być naprawdę silnym ,twardym i pewnym swego by to udźwignąć. Kłody pod nogi rzucane są na każdym kroku…począwszy od wszelkich spraw urzędniczych,podatkowych,pękniętej rury w toalecie, zepsutego odtwarzacza Cd aż do prozaicznych-wakacji,kiedy w klubie pusto i stresujesz się,że w kasie pusto…a przecież co roku jest dokładnie tak samo i trzeba się zwyczajnie do tego przyzwyczaić. W Sofie robimy wszystko same- sprzątamy,czyścimy walkingi, naprawiamy co się zepsuje,jesteśmy dostawcami,gońcami a czasami malarzami :) Mamy to szczęście,że jesteśmy z Sabinką we dwie…jeśli jedna nie może to drugą pośle i od razu robi się łatwiej:)

Z perspektywy czasu uważasz, że otworzenie własnego klubu fitness to było dobre posunięcie?

Absolutnie TAK! Pewnie,ze jako instruktor pracując u kogoś ma się święty spokój-wypłata się należy,pracujesz tylko parę godzin…nie obchodzi Cię brak papieru w toalecie ani zepsuty sprzęt. Ale posiadanie własnego klubu to nagroda. Nagroda za twoją pracę, satysfakcja z tego, że ludzie przychodzą do miejsca,które sam stworzyłeś,chcą być z Tobą i samemu czujesz się docenionym. Dziś pracujemy 24godziny na dobę,spać często ze stresu nie możemy ,odpowiadamy w pełni za pracowników i czasami tylko tęskno za przeszłością,kiedy pracowało się 20 godzin w tygodniu,robiło swoje i niczym innym się nie martwiło…

W Sofa Chillout dużo się dzieje. Ostatnio wprowadzacie wiele nowości.

Od początku wiedziałyśmy,że to nie ma być zwykły fitness klub…Samo miejsce sprawiło,że jest u nas niesamowity klimat do prowadzenia zajęć jogi,pilates,portdebras,druga sala idealnie się nadawała do indoor walkingu. I na tym się skupiłyśmy. Główną część naszego grafiku zajmują treningi mentalne: pilates,joga,portdebras,postural bosu oraz treningi funkcjonalne. Aby zadowolić tę bardziej szaloną część klientek-mamy salsę,step i aerodance. Nie znajdziecie u nas zumby czy tradycyjnych zajęć wzmacniających. Jeśli ktoś chce zgubić kilogramy to dla takich osób powstał indoor walking. Niesamowicie skuteczny,intensywny i wbrew pozorom nie nudny trening grupowy na bieżniach. Obecnie w grafiku mamy 32godziny zajęć indoor walking tygodniowo i na wszystkie godziny mamy chętnych!

Osiągnęłaś już cele, które założyłaś sobie na początku swojej fitnessowej drogi?

Ciągle mi się wydaje, że to dopiero początek-jeszcze tyle szkoleń przede mną ,tyle konwencji chciałabym zobaczyć, jeszcze tak dużo mogę się nauczyć… Mam swój klub,szkolę instruktorów w Eurofitness School wśród najlepszych szkoleniowców, występuję na konwencjach zarówno w Polsce jak i za granicą…a ciągle mam nadzieję,że jeśli chodzi o fitness to najlepsze jeszcze przede mną :)

Co Cię mobilizuje do dalszego rozwoju?

Fitness się bardzo rozwija, idzie do przodu tak szybko, że czasami nie nadążam…Uczestnicząc w kolejnych szkoleniach,poznając coraz to nowsze formy wciąż łapię się na tym,że jeszcze tego nie wiem,i tego…To mobilizuje do dalszej pracy…A kiedy patrzę na swoje klientki w trakcie zajęć to duma rozpiera,ze są coraz lepsze,silniejsze,pewniejsze…i ten widok,rozmowy z nimi motywują, nie pozwalają zatrzymać się w miejscu.

Pasja potrzebna jest, aby osiągnąć sukces?

Pasja jest potrzebna do tego,by robić rzeczy niecodzienne,by zarażać ludzi energią i być dla nich prawdziwym. Uśmiech na twarzach klientów,dobre słowa,satysfakcja z dobrego treningu…to jest sukces :)

Rozmawiała: Ola Załęska

www.fit.pl