W siłowniach i fitness klubach coraz częściej można spotkać przedstawicielki płci pięknej. Przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu intensywnego treningu kierują nimi różne pobudki. Jedne pragną zrzucić kilka kilogramów, poprawić siłę lub wydolność, inne chcą przybrać nieco masy mięśniowej.
fit.pl
2006-05-15 00:00
Udostępnij
Zostać fitnesską
„W dążeniu do sukcesu polegaj na swojej własnej inspiracji. Nie szukaj jej dookoła siebie, ale w sobie” J.Weider.

W siłowniach i fitness klubach coraz częściej można spotkać przedstawicielki płci pięknej. Przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu intensywnego treningu kierują nimi różne pobudki. Jedne pragną zrzucić kilka kilogramów, poprawić siłę lub wydolność, inne chcą przybrać nieco masy mięśniowej. Ćwiczą, by w okresie wakacyjnym, na gorących przymorskich plażach i basenach eksponować jędrność i estetykę swej sylwetki.

Jednak zdarzają się i takie, którym po prostu trudno wyobrazić sobie życie bez zaszczepionych już we krwi ćwiczeń w siłowni. Stały się one bowiem dla nich nie tyle oderwaniem od rzeczywistości, co elementem życia codziennego. Jedna z nich jest Justyna Małolepsza, trenująca na co dzień w częstochowskim fitness klubie.

– Sport towarzyszy mi od lat dziecięcych, kiedy to uprawiałam lekką atletykę oraz siatkówkę – mówi Justyna. – Na siłownię trafiłam po raz pierwszy 4 lata temu w ramach zajęć akademickich. Jednak dużo bardziej zaangażowałam się w treningi podczas ostatnich wakacji.

Justyna zaczęła regularne treningi na uczelni pod okiem profesjonalnego instruktora. I tak już jej zostało. Dziś ma trenera osobistego, trenuje pięć razy w tygodniu po 50-90 minut według dokładnie opracowanego planu.

– Trzy razy w tygodniu wykonuję ćwiczenia siłowe – wyjaśnia Justyna. - Ćwiczę na przemian górne i dolne partie mięśniowe. Jest to tzw. „Split”.  Trenuję też „obwodowo”, czyli wszystkie główne partie, podczas jednej sesji treningowej. Do treningów siłowych dochodzi jeszcze bieganie, co najmniej 2 razy w tyg. po 40 min. Czasem łączę trening siłowy z bieganiem, a innym razem wydolność trenuję w osobny dzień.zostac fitneska 02

Trening – co typowe dla trenujących regularnie kulturystów i fitnesek – jest połączony z odpowiednią dietą. Justyna stosuje dietę węglowodanowo-białkową, co znaczy, że na śniadanie je płatki z mlekiem, na obiad ryby lub potrawy mięsne (np.: pierś z kurczaka z ryżem), a na kolację jajecznicę. Między posiłkami uzupełnia dietę owocami, warzywami i jogurtami. – Czasem zdarzają mi się chwile słabości i jem wtedy słodycze, a nawet pizze – śmieje się Justyna.

Po co te wyrzeczenia? – Póki co trenuję tylko dla samej siebie, gdyż trening pomaga mi utrzymać dobry stan zdrowia i samopoczucie – wyjaśnia. – Jednak nie poprzestaję tylko na tym. Chcę trenować jak najdłużej, gdyż kocham tę formę sportu. Poza tym pogłębiam swą wiedzę teoretyczną na ten temat. Fitness jest moją pasją, z której na pewno nie zrezygnuję. Kto wie… może kiedyś spróbuję swych sił w zawodach fitness…

[-------]

Ale generalnie Justyna, jak większość odwiedzających siłownie i fitness kluby ćwiczy nie po ty startować na zawodach, ale po to by być w dobrej formie.

– Siłownia łączy przyjemne z pożytecznym – mówi. – Pracując nad swym zdrowiem i ciałem, wpływamy na poprawę swego samopoczucia, zwłaszcza, gdy szybko widzimy efekty. Wchodząc do siłowni zostawiamy w szatni swoje problemy i zmartwienia. Ćwicząc w fajnym towarzystwie łatwo jest się zrelaksować. Można miło i wesoło spędzić czas.

Tak więc już dawno odeszło do lamusa niczym nie uzasadnione twierdzenie, iż nie dla pań siłownia. Mity te obala też odnosząca nie tylko sportowe sukcesy polska mistrzyni świata fitness Kamila Porczyk. Pojawiając się coraz częściej na okładkach pism kobiecych oraz w telewizyjnych audycjach staje się idolką dążących do ukształtowania idealnych proporcji ciała, trenujących kobiet.

Często kobiety ćwiczące w siłowni, miłośniczki fitness sylwetkowego oraz amatorki pięknych ciał, pytają mnie o diety i treningi. Mówią, że chciałyby poprawić sylwetkę, ale nie chcą wyglądać jak „Pudzian”. Otóż drogie Panie. Najprościej mówiąc: Wasze uwarunkowania genetyczne nie pozwolą Wam rozbudować takiej muskulatury, jaką prezentują ćwiczący w siłowni mężczyźni. Wasz organizm nie jest aż tak podatny na stymulujące mięśnie do hipertrofii bodźce treningowe.

Należy pamiętać, iż mięśnie, to nie tylko wielkie bicepsy i „szeroki kark”. To też smukłe uda, pięknie ukształtowana talia oraz jędrne pośladki i biust. Odpowiednio zbilansowana dieta w połączeniu z dobrze opracowanym, a przy tym regularnym treningiem umożliwi Wam kształtowanie sylwetki, o jakiej marzycie, a uprawianie kulturystyki, czy fitness stanie się wówczas dla Was nie tyle oderwaniem od szarej rzeczywistości, co stylem życia, w którym będziecie czerpać radość z efektów treningowych, objawiających się w coraz piękniejszych ciałach i zadowolenie z samej siebie.

Krzysztof Mizera