Ile realnie można przytyć w 3–4 dni świąt?
Fizjologia jest w tym względzie bezlitosna dla mitów. Aby realnie przytyć 1 kg tkanki tłuszczowej, potrzeba nadwyżki około 7000–8000 kcal. Dla większości osób oznaczałoby to zjedzenie znacznie więcej, niż są w stanie spożyć w ciągu trzech czy czterech dni, nawet przy bardzo obfitym stole.
Wzrost masy ciała obserwowany tuż po świętach to w ogromnej mierze efekt zatrzymania wody, większej ilości soli, węglowodanów i alkoholu. To nie jest trwałe przybieranie na wadze w święta, lecz fizjologiczna reakcja organizmu. Problem zaczyna się wtedy, gdy świąteczny tryb jedzenia przeciąga się na kolejne dni.
Dlaczego to nie pierogi są problemem, tylko chaos poświąteczny?
Największym wrogiem sylwetki nie jest Wigilia ani świąteczny obiad, lecz brak struktury po 26 grudnia. Nieregularne posiłki, ciągłe „podjadanie resztek”, brak snu i zerowa aktywność fizyczna tworzą idealne warunki do realnego przyrostu masy ciała.
To właśnie ten okres – między świętami a Nowym Rokiem – sprzyja jedzeniu bez kontroli, nie z powodu głodu, ale z nudy, zmęczenia i braku planu dnia. Organizm nie dostaje sygnału, że wracamy do normalności, więc apetyt pozostaje rozregulowany.
Jak jeść „normalnie” w święta, bez liczenia kalorii?
Zdrowe podejście do jedzenia w święta opiera się na kilku prostych zasadach. Jedz regularnie, nawet jeśli posiłki są bardziej kaloryczne niż zwykle. Nie pomijaj śniadań „na zapas”, bo to zwiększa ryzyko przejadania się później.
Zwróć uwagę na tempo jedzenia. Świąteczne posiłki jedzone powoli, w towarzystwie, dają znacznie większe poczucie sytości. Warto też zadbać o obecność białka i warzyw na talerzu – nie po to, by „odchudzać” święta, ale by stabilizować poziom cukru we krwi.
Najważniejsze jednak: pozwól sobie na jedzenie bez poczucia winy. Stres i napięcie wokół jedzenia sprzyjają dokładnie temu, czego chcemy uniknąć.
Strategie powrotu do rutyny od 27 grudnia
Kluczowy moment to nie 1 stycznia, lecz dzień lub dwa po świętach. Powrót do rutyny nie musi oznaczać detoksu ani restrykcji. Wystarczy wrócić do stałych pór posiłków, zwiększyć ilość warzyw i białka oraz wprowadzić lekką aktywność – spacer, krótki trening, rozruch.
Unikaj myślenia „wszystko albo nic”. Jeden normalny dzień jedzenia ma większe znaczenie niż idealny plan od nowego roku. To właśnie spokojne, konsekwentne decyzje między 27 a 31 grudnia decydują o tym, czy święta faktycznie odbiją się na wadze.
Forma i święta nie muszą się wykluczać
Zdrowe święta to nie perfekcja, ale elastyczność. Kilka dni świątecznego jedzenia nie zniszczy formy, jeśli nie towarzyszy im chaos, poczucie winy i brak powrotu do codziennych nawyków. Paradoksalnie to właśnie spokój przy stole i szybki powrót do normalności są najlepszą strategią, by wejść w nowy rok bez frustracji i bez dodatkowych kilogramów.