
Do poprzednich części kultowego już filmu o przygodach Bridget Jones, w którą wciela się Zellweger, gwiazda musiała znacznie przytyć – taki był wymóg i warunek reżysera.
Twórcy komedii zapewniali aktorce za każdym razem opiekę dietetyka, który komponował dla niej specjalną dietę ułatwiającą szybkie nabranie dodatkowych kilogramów. Specjalista ds. żywienia także po zakończeniu zdjęć pomagał wrócić Zellweger do normalnej wagi, ale szło im to bardzo opornie i gwiazda bardzo ubolewała nad swoim mało atrakcyjnym wyglądem.
Tym razem Renée chce się zbuntować i aż tak nie poświęcać dla roli. Zellweger ma własny pomysł na graną przez siebie bohaterkę. Chciałaby, żeby Bridget, która w dwóch poprzednich częściach była pulchna i bezskutecznie próbowała walczyć z obżarstwem, w tej skutecznie się odchudziła i przestała mieć kompleksy na punkcie swojej wagi i niektórych części ciała.
Czy widzom spodobałaby się Bridget w rozmiarze S…? Trudno powiedzieć, ponieważ znakiem rozpoznawczym postaci są nie tylko zwariowane pomysły i częste dołki psychiczne, ale okrągłe kobiece kształty, z którymi Bridget na próżno walczy od pierwszej części filmu, dzięki czemu zyskała dużą sympatię widzów na całym świecie.
www.fit.pl