Poglądy lekarzy czy dietetyków na temat słodyczy nie należą do tych, których słuchamy najchętniej. Z czego bowiem się cieszyć, jeśli zewsząd dochodzą do nas informacje, że cukier tak naprawdę źle wpływa na nasze ciało i umysł, przez słodycze dzieci są rozdrażnione i mają problemy z koncentracją, a do tego czekolada złośliwie odkłada się na biodrach.
Niestety nie mamy dla Was dobrych wiadomości – wszystko to prawda. Uprzedzając jednak głośne jęki zawodu. powszechny lament oraz wątpliwości, czy w takim razie nie ma już żadnego ratunku i faktycznie należy całkowicie zerwać tę jakże satysfakcjonującą przyjaźń z małym popołudniowym co nieco, uspokajamy – słodycze są szkodliwe, ale pod jednym małym warunkiem – jeśli z nimi przesadzamy i zastępują nam one codzienne posiłki! Wiadomo przecież, że wszystko co w nadmiarze, na dłuższą metę szkodzi. Nawet brukselka.
Gdy już uspokojeni powyższą myślą zasiądziemy w fotelu z filiżanką świeżo parzonej kawy lub kubkiem aromatycznej herbaty (najlepiej z imbirem, cytryną i goździkami) warto się zastanowić, czy w takim razie słodycze pomagają – i dlaczego. Co sprawia, że po spożyciu kawałka przysłowiowej czekolady stajemy się żwawsi, czujniejsi, sprawniej myślimy, poprawia nam się refleks i nawet plucha za oknem nie jest tuż taka straszna?
Dzieje się tak dlatego, że szare komórki, aby prawidłowo funkcjonować, potrzebują przede wszystkim stałych dostaw glukozy. To właśnie cukier jest bodźcem do działania mózgu, a w sytuacji jego niedoboru padamy ofiarą irytacji i zachowań depresyjnych. Upraszczając nieco można powiedzieć, że to właśnie odpowiednio wysoki poziom cukru we krwi sprawia, że nasz organizm produkuje więcej tzw. hormonów szczęścia (dopamina, serotonina, endorfiny), tych zaś poziom bezpośrednio wpływa na nasz nastrój i samopoczucie. Im więcej hormonów szczęścia, tym czujemy się lepiej.
www.fit.pl