
Z nartami jest związana ciekawa i niebezpieczna przygoda z naszego dzieciństwa. W rodzinnej Milówce jako dzieciaki szaleliśmy w górach. Pewnego razu mój brat Łukasz w wyższej partii gór podczas zjazdu złamał nogę w piszczelu. Robiło się już dość późno i psuła się pogoda, a telefonów komórkowych nie było. Zniosłem więc brata na dół. Było ciężko, ale dałem radę. Mieliśmy wówczas po dwanaście lat i w tym czasie zdawaliśmy egzaminy do szkoły muzycznej. Nasz starszy brat Rafał wniósł więc brata na piętro. Egzamin zdaliśmy i komisja przyjęła to za dobrą wróżbę. Przysłowie połamania nóg przyniosło nam szczęście.
Do nart wróciłem dopiero dwa lata temu, ucząc się jazdy ponownie wraz z moją córeczką Mają. A Łukasz jeździ doskonale.
- Masz jeszcze inne sposoby na korzystanie z zimowych szaleństw?
Uwielbiam jeździć na sankach. Nasz dom stoi na górze, mam więc do niego pod górę (śmiech). Gdy wracam i są sprzyjające warunki, zakładamy kombinezony i szalejemy na sankach. Uwielbiam to. Moja żona Kasia jest za to wielką fanką snowboardu.
- Gdy zbliża się zima, czujesz góralski zew natury?
Oczywiście! Uwielbiam zmiany klimatyczne, ale góry kocham i to zima oraz śnieg są żywiołem moim i mojej rodziny. Mamy swoje ulubione zimowe miejsce, wyciąg na Czyrnej. Jest tam ośla łączka dla dzieci oraz kilka naprawdę fajnych tras zjazdowych. Jeździmy tam często z przyjaciółmi. Potem jest czas na ognisko, śpiewy, tańce…
- Poprosimy Cię jeszcze o góralską prognozę pogody
Specem od pogody jest moja mama. Cały rok obserwuje przyrodę oraz zachodzące zmiany w pogodzie. Nie ma jej niestety teraz, ale według mnie, zima nadejdzie szybko, będzie mroźna, ostra, ale za to krótka.
www.fit.pl