Do tej pory skupiano się na podziale cellulitu według czterech faz jego rozwoju oraz na analizowaniu przyczyn jego powstawania. Mówi się, że defekt ten może mieć różne podłoża i starano się je diagnozować, aby leczyć i zapobiegać tzw. „pomarańczowej skórce”. Dr Marek Wasiluk z warszawskiej kliniki L`experta podważa sensowność takiego podziału i przedstawia nowy, swój! Według niego cellulit obecnie powinno się dzielić głównie na odwracany oraz nieodwracalny i do tej klasyfikacji dobierać metody jego leczenia lub… kamuflowania.
- Cellulit dotyka głównie kobiet i powstaje na skutek zaburzeń krążenia oraz zaburzeń metabolicznych w podskórnej tkance tłuszczowe. Czynniki sprzyjające jego powstawaniu mogą być różne np. zła dieta, zaburzenia hormonalne, czy też uwarunkowania środowiskowe jak np. siedzący tryb życia. Ja jednak na tym już się nie skupiam, ponieważ z mojego kilkunastoletniego doświadczenia wynika, że profilaktyka antycellulitowa polegająca na eliminowaniu przyczyn powstawania tego defektu rzadko się obecnie sprawdza. W dzisiejszych czasach większość kobiet jest, w jakiś sposób pod wpływem hormonów np. antykoncepcji hormonalnej. Bardzo trudno jest obecnie również spożywać produkty zupełnie nieprzetworzone lub wolne od substancji chemicznych (nawet gdy kupujemy świeżą marchewkę lub mięso z kurczaka to mają one zwykle w sobie jakieś „ulepszacze”).
Żyjemy wygodnie i jeśli się ruszamy to zwykle są to treningi, rzadko kiedy jesteśmy aktywni fizycznie przez większość doby jak nasi przodkowie. Nasze babki, owszem mogły ustrzec się cellulitu, chociaż też nie do końca. Obecnie kobiety są na niego o wiele bardziej narożne i ciężko jest wyeliminować wszystko, co może go powodować. Nawet szczupłe panie miewają cellulit i powiem więcej! Miewałem pacjentki uprawiające sport wyczynowo, a nawet kulturystykę, które cierpiały na ten defekt!
- Czas więc wyjść z podejścia, że cellulitu można się ustrzec odpowiednią profilaktyką. Niestety, warunki, w jakich żyjemy powodują, że może on dotknąć każdej kobiety. Co natomiast z podziałem na cztery fazy jego rozwoju? Z medycznego punktu widzenia występują cztery stadia cellulitu. Według dr. Marka Wasiluk patrząc natomiast praktycznie są tak naprawdę dwa - metaboliczny i troficzny, czyli niezaawansowany i zaawansowany, albo inaczej mówiąc, co jest ważne dla pacjenta - odwracalny i nieodwracalny!
- Zaburzenia metaboliczne na początku powodują, że cellulit jest zmianą czynnościową, gdzie mamy do czynienia z obrzękiem i z utrudnionym krążeniem i można to jeszcze wyprowadzić, ale jeśli taki stan trwa dłużej to powstaje zmiana strukturalna w tkance – czyli przebudowa tkanki na stałe.
Podział na cztery fazy cellulitu jest o tyle podziałem bezcelowym, ponieważ według mnie zamydla strategię możliwych działań. Prawie nikt nie zawraca sobie głowy wczesną fazą cellulitu, gdy jeszcze nic nie jest widoczne gołym okiem. Druga faza również jest mało zauważalna - widać cellulit, ale dopiero po złapaniu fałdki skóry i również mało komu wtedy to już przeszkadza. Tymczasem, jeśli w takim stadium nie zaczniemy działać to niestety, ale większość metod promowanych na cellulit później będzie bardzo słabo działać. Trzecie stadium cellulitu jest już zaawansowane, gdy defekt widać gołym okiem. Między trzecim, a czwartym etapem rozwoju jest płynna różnica, natomiast są one oba bardzo trudne do odwrócenia. Ważne, aby mieć tego świadomość!
Co w takim razie zrobić, żeby skóra ładnie wyglądała według podziału na cellulit odwracalny i nieodwracalny? W obu przypadkach strategie działania są zupełnie inne, natomiast co pokrzepiające zawsze można uzyskać dobre efekty.
Większość specjalistów zaleca zabiegi karboksyterapii, różnego rodzaju masaże, czy też działania lipolityczne. Według specjalisty kliniki L`experta są to sensowne metody, ale w przypadku cellulitu czynnościowego, czyli odwracalnego, a zupełnie niedające efektów w przypadku cellulitu mocno zaawansowanego, czyli nieodwracalnego.
- Z uwagi na to, że mechanizmy działania tych zabiegów mają za zadanie odwrócić proces zaburzonego metabolizmu w tkance tłuszczowej, to są one w stanie to odwrócić, a tym samym cofnąć cellulit. Gdy zmiany w strukturze tkanki już powstaną, zabiegi poprawiające krążenie i metabolizm mogą jedynie zahamować ten proces, aby stan ciała jeszcze bardziej się nie pogarszał, ale też już go nie polepszą – mówi dr Marek Wasiluk.
Zatem w ramach czynnościowego cellulitu mamy do dyspozycji strategie zabiegowe, które mają na celu zwiększyć utlenienie tkanki i zmobilizowanie jej do usunięcia metabolitów, które w niej zalegają. W tym przypadku dające najlepsze efekty metody, to te poprawiające krążenie krwi, ponieważ wraz z nią dostarczany jest do tkanki tlen i zabierany dwutlenek węgla wraz ze szkodliwymi produktami przemiany materii. Tak działają zabiegi takie jak np. masaże (ręczne lub mechaniczne), najlepiej w połączeniu z rozgrzewaniem tkanki np. za pomocą radiofrekwencji oraz wraz ze stymulacją światłem podczerwonym. Kolejny polecany w tym przypadku zabieg to karboksyterapia, czyli podawanie w tkankę dwutlenku węgla, który ma posłużyć uaktywnieniu lepszego ukrwienia i wytworzenia sieci nowych naczyń krwionośnych. Inna metoda to mezoterapia preparatami dedykowanymi poprawie metabolizmu tkanki. Ale możemy wykorzystać również falę elektro-magnetyczną, która wymusza skurcze mięśni. Nie działa ona bezpośrednio na tkankę tłuszczową, ale pośrednio drgania mięśni wywołują również jej drganie, dzięki czemu dochodzi do jej redukcji.
W cellulicie na etapie nieodwracalnym korzystanie z powyższych metod pozwoli jedynie na to, aby cellulit się nie powiększał i nie pogarszał. Według dr. Marka Wasiluka nie usuniemy za ich pomocą zaawansowanego cellulitu i największym błędem jest fakt, że o tym się nie mówi. - W przypadku takiego cellulitu to co możemy zrobić, to zastawać kamuflaż, czyli optycznie wyrównać „dołki i górki”, ale nie poprzez ich usuwanie (dołków) tylko wyrównanie struktury odpowiednim preparatem. Najlepiej w tym celu sprawdza się kwas polimlekowy. Preparat ten jest najsilniejszym biostymulatorem objętościowym. Odtwarza endogenny kolagen z dostępem do tkanki tłuszczowej. Należy również wiedzieć, że daje on trwałe efekty i bardzo długo (nawet do 12 miesięcy) pobudza w tkance syntezę kolagenu. Tak silna stymulacja pozwala bardzo ładnie wypełnić powstałe nierówności i zakamuflować nieodwracalny cellulit. Trzeba jednak wiedzieć, że są to bardziej inwazyjne zabiegi, które muszą być wykonywane przez profesjonalistów i tylko jeśli są prawidłowo wykonane dają zadowalające efekty. Często jednak są jedynym ratunkiem.
- Przy tego typu cellulicie można również stosować falę uderzeniową, która powoduje rozrywanie stwardniałego cellulitu za pomocą silnych ultradźwięków. Są to jednak zabiegi, które stosowane w pojedynkę mogą dawać krótkotrwałe efekty, ponieważ rozerwana tkanka często się zrasta. Aby tego uniknąć należy łączyć tego typu zabiegi z masażami, domowymi ćwiczeniami lub z podaniem kwasu polimlekowego.
Z cellulitem można wygrać. Skuteczność terapii jest jednak uzależniona od sensowności dobrania odpowiednich zabiegów. Można walczyć z wiatrakami i starać się na siłę usuwać zwłókniałe zmiany masażami, a można też wybrać odpowiedni kamuflaż i w miarę szybko pozbyć się zaawansowanej „pomarańczowej skórki” raz na zawsze.