Nadpotliwość - uporczywy problem, proste rozwiązanie

Jest problemem częstym i bardzo dokuczliwym. Szacuje się, że z powodu nadpotliwości cierpi od 1 do 5 proc. populacji. W rzeczywistości odsetek ten jest zapewne znacznie wyższy, ponieważ problem często bywa nie zdiagnozowany i niedoszacowany. Wiele osób nie zgłasza objawów lekarzowi, traktując je jako „niewygodny, ale niechorobowy” problem. Lekarka mówi o wszystkim, co warto wiedzieć na temat nadpotliwości i tłumaczy, jak dokładnie przebiega proces leczenia.
Aleksandra Załęska
Dzisiaj 13:56
Udostępnij
Nadpotliwość - uporczywy problem, proste rozwiązanie

Istnieją dwa główne typy problemu, zwanego inaczej hiperhydrozą: nadpotliwość pierwotna (ogniskowa, idiopatyczna) oraz wtórna (uogólniona). Poza głównym objawem w postaci nadmiernego wydzielania potu, więcej je jednak dzieli niż łączy.

Nadpotliwość ≠ nadpotliwość

O ile przyczyna pierwszego rodzaju problemu nie jest do końca znana (choć uważa się, że ma ona podłoże genetyczne i neurogenne), o tyle typ wtórny może mieć związek m.in. z chorobami endokrynologicznymi, nadczynnością tarczycy, infekcjami, nowotworami czy zażywanymi lekami. Dotyczy zazwyczaj całego ciała, podczas gdy typ pierwszy zlokalizowany jest z reguły na dłoniach, stopach, pachach lub twarzy.

- Wiadomo, że nadpotliwość pierwotna pojawia się najczęściej w okresie pokwitania. Po tym okresie, a więc po 25 roku życia, może ustępować - choć jednocześnie nie musi. Do występowania problemu może przyczyniać się stres, emocje, otyłość, gorący klimat czy wysiłek fizyczny - tłumaczy lek. Bernadetta Kowalska-Borcz, zajmująca się leczeniem nadpotliwości w CM SafiMed w Zabierzowie.

Jeśli pacjent ma problem z nadpotliwością wtórną, a więc będącą efektem jakiejś innej choroby, wówczas konieczne jest znalezienie i usunięcie przyczyny, a nie tylko objawów. Znacznie szersze pole do działania mają lekarze zajmujący się leczeniem nadpotliwości sensu stricto w przypadku pierwotnego typu problemu.

Co przed terapią?

Jeśli lekarz stwierdzi, że mamy do czynienia z nadpotliwością idiopatyczną, ograniczoną, wówczas można rozpocząć leczenie. To powinno jednak zawsze zostać poprzedzone wywiadem z pacjentem.

- Podczas rozmowy specjalista dowiaduje się, kiedy w danym przypadku rozpoczął się problem, czy przydarza się on w określonych sytuacjach. Ten typ nadpotliwości najczęściej nie występuje w nocy, a z reguły w ciągu dnia, np. w pracy i w innych sytuacjach, w których jesteśmy aktywni - tłumaczy lekarka i dodaje: - Drugą czynnością, którą wykonuje się, kiedy lekarz stwierdzi, że faktycznie ma do czynienia z nadpotliwością pierwotną, jest test Minora.

Wspomniane badanie polega na posmarowaniu jodyną okolicy przejawiającej wzmożoną aktywność gruczołów potowych, a następnie na posypaniu jej skrobią. Miejsca, w których występuje wzmożona aktywność gruczołów potowych, wybarwiają się na kolor ciemny. Jest to dla lekarzy cennym narzędziem diagnostycznym, ponieważ precyzyjnie określa obszar, który należy poddać leczeniu.

Jak to leczyć?

Od lat 90. XX w. najpopularniejszą formą terapii pozostaje ostrzykiwanie newralgicznych okolic toksyną botulinową. Po zabiegi te sięga się najczęściej wtedy, kiedy chce się po prostu uzyskać spokój z problemem. Kiedy pacjent nie chce już co chwilę sięgać po antyperspirant, który jeśli w ogóle zadziała, najczęściej zablokuje problem jedynie na pewien czas. Zabiegi z użyciem botoksu dają pacjentowi ulgę na ok. cztery do dziewięciu miesięcy.

Najczęściej ostrzykiwaną okolicą w przypadku większości pacjentów są pachy, które są okolicą najbardziej doskwierającą pacjentom. Często są to też jednak dłonie, a w trzeciej kolejności również stopy. Z problemem nadpotliwości czoła pacjenci zgłaszają się do gabinetów rzadziej, choć zabieg na ten obszar niejako przy okazji może też wpłynąć korzystnie na spłycenie zmarszczek, które w przypadku czoła również niweluje się właśnie botoksem. Toksyna botulinowa zmniejsza aktywność mięśni odpowiadających za marszczenie się czoła.

Jak wygląda zabieg?

Niwelowanie nadpotliwości polega na śródskórnym podawaniu małych depozytów toksyny, w odpowiednim rozcieńczeniu. W zależności od obszaru do przeprowadzenia zabiegu potrzeba od kilkunastu do kilkudziesięciu ukłuć. Efektów można spodziewać się do dwóch tygodni po zabiegu.

- Osobiście z reguły zapraszam pacjentów do gabinetu na wizytę kontrolną, aby wspólnie ocenić skuteczność prowadzonego leczenia. Jeśli zauważamy potrzebę, wówczas dostrzykujemy jeszcze określoną ilość preparatu - deklaruje lekarka CM SafiMed.

Toksyna botulinowa jest lekiem, dostępnym wyłącznie na receptę. Dlatego zabiegi niwelowania nadpotliwości z jej wykorzystywaniem w formie iniekcji może przeprowadzać wyłącznie lekarz. Jednocześnie może to też wykonywać tak naprawdę każdy lekarz, choć oczywiście doświadczenie w tym zakresie jest zdecydowanie wskazane. Nie powinno się bowiem zapominać, że botoks, a więc toksyna botulinowa, jest jedną z najsilniejszych dostępnych toksyn.

Regularne wykonywanie - dłuższe działanie

Z reguły można zaobserwować, że wraz z kolejnymi wykonywanymi zabiegami, wydłuża się okres po jakim pacjent ma potrzebę powrotu do gabinetu. Początkowo ostrzykiwania powinny odbywać się co trzy-cztery miesiące, natomiast już po kilku kolejnych wizytach konieczność następnych z reguły odciąga się w czasie. Z czasem wystarczają powroty co ok. pół roku, a następnie już nawet co dziewięć-dziesięć miesięcy. Poprzez regularne blokowanie toksyną praca gruczołów potowych z czasem wyraźnie osłabia się, przestaje być tak nasilona jak na początku.

Nadpotliwość, mimo że często bagatelizowana, może znacząco utrudniać codzienne funkcjonowanie i obniżać jakość życia. Na szczęście nowoczesne metody leczenia, takie jak terapia toksyną botulinową, dają realną szansę na skuteczne opanowanie problemu. Nie warto zatem odkładać wizyty u specjalisty i korzystać z dostępnych rozwiązań, które pozwalają na powrót do komfortu i pewności siebie. Trzeba pamiętać, że nadpotliwość jest chorobą, którą można i warto leczyć.