Śpij, biegaj i zwróć uwagę na to, co pijesz. 7 prostych sposobów, dzięki którym wirus cię nie pokona!

W okresie zwiększonej liczby zachorowań, wiele osób w obawie o swoje zdrowie profilaktycznie zażywa duże ilości lekarstw, lub wręcz ogranicza wychodzenie z domu. Tymczasem wystarczy zastosować się do 7 prostych zasad, żeby wzmocnić odporność i dać swojemu organizmowi szansę, żeby sam poradził sobie z zagrożeniem
2020-03-12 00:00
Udostępnij
Śpij, biegaj i zwróć uwagę na to, co pijesz. 7 prostych sposobów, dzięki którym wirus cię nie pokona!

W obliczu epidemii koronawirusa COVID–19 świat wstrzymał oddech. Ludzie wykupują ze sklepów zapasy żywności, zamykają się w domach i rezygnują ze spotkań ze znajomymi. Tymczasem, choć oczywiście zwiększona ostrożność jest wskazana, choroba jest dużym zagrożeniem przede wszystkim dla seniorów i osób schorowanych. Znaczna większość osób zarażonych przechodzi infekcję lekko, nie wymagając hospitalizacji. Jak sprawić, żeby bakterie i wirusy nas nie pokonały w trudnym okresie zwiększonej zachorowalności? Najlepiej żyć zdrowo, stosując się do poniższych 7 zasad, wspierających organizm w walce z zagrożeniem.

Sen najlepszym lekarstwem

Podstawową kwestią, o której często się zapomina, jest dostarczanie naszemu organizmowi odpowiedniej dawki snu. To właśnie wtedy ma on czas, żeby się zregenerować i zebrać siły do codziennej walki z atakującymi go mikrobami. Rekomendowane przez Światową Organizację Zdrowia minimum to 8 godzin snu na dobę. Współcześnie, kiedy żyjemy coraz szybciej i mamy coraz mniej czasu dla siebie, wiele osób śpi znacznie krócej. Popularne są historie wielkich ludzi, którzy nie „marnowali” czasu na odpoczynek – Napoleon Bonaparte, Winston Churchill, Thomas Edison czy John F. Kennedy słynęli z krótkiego spania. Leonardo da Vinci posunął się w tym najdalej, śpiąc w ciągu doby nie więcej niż 3 godziny. Jego sekretem był sen polifazowy, polegający na spaniu kilka razy po 20-30 minut. Francuski Cesarz z kolei nazywał ludzi potrzebujących dużej ilości wypoczynku „durniami i cherlakami”. Jeśli chcemy jednak dać naszemu ciału paliwo do walki z wirusami, zdecydowanie lepszym wzorem będzie inny geniusz – Albert Einstein. Autor teorii względności, podobno opracowanej zresztą w łóżku, spędzał w nim przynajmniej 10 godzin każdej doby. – Nie można zapominać o prawidłowej regenracji, której kluczowym elementem jest właściwe wysypianie się – podkreślają dietetycy z Food4Play, specjalizujący się w pracy ze sportowcami.

Wszystko zaczyna się od higieny

Co roku 5 maja, z inicjatywy WHO, obchodzony jest Światowy Dzień Higieny Rąk. Nie byłoby to w Polsce potrzebne, gdyby nie zatrważające statystyki mówiące o tym, że co drugi mężczyzna i co czwarta kobieta w naszym kraju nie myje rąk po wyjściu z toalety. Ta prosta i absolutnie niezbędna czynność jest kluczowa w walce z wirusami i bakteriami. Wedle statystyk 90% zakażeń szpitalnych dałoby się uniknąć, gdyby higiena rąk stała na wyższym poziomie. Lekarze alarmują, że obowiązek mycia rąk jest bagatelizowany, a wiele osób nie robi tego ani przed jedzeniem, ani po powrocie do domu, ani nawet po… skorzystaniu z toalety! Brudne ręce są nośnikiem bakterii i wirusów, odpowiadają za zachorowania na grypę, biegunkę, wirusowe zapalenie wątroby typu A i wiele innych schorzeń. W ten sposób rozprzestrzenia się też koronawirus. Światowa Organizacja Zdrowia podkreśla, że dokładne mycie dłoni za pomocą mydła i wody, trwające minimum 30 sekund, rozpoczynające się od kciuka, jest niezbędne żeby zatrzymać epidemię. Jedyną dobrą rzeczą płynącą z zagrożenia wirusem z Wuhan jest fakt, że Polacy masowo rzucili się do sklepów po mydła i środki dezynfekujące. Wygląda na to, że koronawirus nauczył nas mycia rąk. Oby te dobre przyzwyczajenia zostały z nami na zawsze.

Jesteś tym, co jesz

Jedzenie od zarania dziejów było ważnym elementem życia społecznego. Wspólne uczty i biesiady pełniły niezwykle ważne funkcje. Przy suto zastawionych stołach spiskowano, powstawały strategiczne alianse, wybuchały wielkie miłości. To w salach jadalnych wykuwano przyszły kształt świata. W dzisiejszym świecie szacunek do jedzenia zanikł, a wiele osób je byle co, byle jak i byle gdzie. To ogromny błąd, bo trudno o prawdziwsze hasło niż „jesteś tym, co jesz”. Dbając o odporność organizmu warto wprowadzić do swojej diety produkty takie jak czosnek, cebula, miód, kurkuma czy imbir. Przodkowie naszych przodków wiedzieli, że w niektórych artykułach jest moc odganiająca choroby i nie możemy zapominać o ich mądrości. Nowoczesny świat umożliwia nam jednak również dostarczenie zdrowych składników w smacznej i niezwykle prostej formie batonów, takich jak OSHEE Muesli Bar Witaminy i Minerały, dostarczający organizmowi magnez i inne niezbędne mikroelementy, które wzmacniają odporność.

– Najlepszy sposób na zachowanie zdrowia, to stosowanie pełnowartościowej i urozmaiconej diety, bogatej w warzywa i owoce, regularna aktywność fizyczna, unikanie stresu, alkoholu oraz papierosów, a także odpowiednio długi sen. Niestety w obecnych czasach ciężko spełnić wszystkie te warunki na raz. Szybkie tempo życia, nadmiar obowiązków i wszechobecny stres obniżają odporność. Warto czasem wspomóc swój organizm naturalnymi substancjami, które wspomagają układ immunologiczny. Napoje witaminowe OSHEE mogą stanowić uzupełnienie odpowiednio zbilansowanej diety w okresie wzmożonego zapotrzebowania na witaminy i składniki mineralne odpowiedzialne za odporność – podkreślają dietetycy z Food4Play i dodają: – Prawidłowo zbilansowana dieta, dostarczająca wszystkich makro i mikroskładników w odpowiednich proporcjach, jest niezbędna dla zachowania zdrowia i uniknięcia infekcji. Dobrze odżywiony organizm będzie silniejszy i bardziej odporny na działanie czynników patogennych. Szczególną rolę immunologiczną pełnią węglowodany, ograniczając zaburzenia układu odpornościowego wywołane wysiłkiem. Drugim istotnym składnikiem są nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3, które działają przeciwzapalnie. Pamiętajmy też o wsparciu prawidłowej mikroflory jelitowej, spożywając dziennie minimum 25 g błonnika i naturalne probiotyki (kiszonki, kefir, jogurt naturalny).

Alkohol nie „dla zdrowotności”

Pijąc go powtarzamy „na zdrowie”, próbując zaklinać rzeczywistość. Prawda jednak jest taka, że alkohol i inne używki to jeden z największych sprzymierzeńców chorób. Organizm wypłukany z mikroelementów, osłabiony i odwodniony, jest wymarzoną ofiarą dla drobnoustrojów i wirusów. Brytyjscy naukowcy podają, że zwiększona podatność organizmu na zachorowania, spowodowana przesadzeniem z alkoholem, trwa nawet dobę. To wystarczający czas, żeby poważnie zachorować. Największym zagrożeniem płynącym z konsumcji napojów wyskokowych jest fakt, że upośledzają one funkcje immunologiczne organizmu, blokując wystąpienie stanu zapalnego, który pomaga w zwalczeniu infekcji. – Zarówno alkohol, jak i papierosy, poza ogólnym negatywnym wpływem na organizm, wywołują nadmierne przekrwienie błon śluzowych przewodu pokarmowego oraz oddechowego. Taki stan ułatwia drobnoustrojom wnikanie do organizmu, przez co stajemy się bardziej podatni na atak patogenów. Spożywany w nadmiarze alkohol zmniejsza także zasoby niezbędnych do pracy układu odpornościowego witamin, upośledza też pracę limfocytów, co zwiększa ryzyko infekcji – podkreślają dietetycy z Food4Play. Za każdym razem, kiedy wychylamy kieliszeczek „dla zdrowotności”, pamiętajmy więc, że tak naprawdę to zdrowie sobie odbieramy. Niezwykle szkodliwe są też papierosy, które paraliżują działanie rzęsek nabłonka, odpowiedzialnych za zatrzymywanie atakujących układ oddechowy patogenów.

Witamina C – zdrowie w pigułce lub… butelce

Kiedy dopada nas przeziębienie, pierwszym odruchem jest sięgnięcie po witaminę C. Jej dobroczynny wpływ na odporność jest nam znany od pokoleń. Rekomendowana dla zdrowego człowieka dzienna dawka od lat jest niezmienna i wynosi 60 mg w przypadku kobiet i 90 mg dla mężczyzn. To jednak zdecydowanie za mało w przypadku choroby. Osobom, które już dopadła infekcja, lekarze zalecają zażywanie nawet 20-krotnie większej dawki! Skąd wziąć takie ilości witaminy C? Jest wiele różnych sposobów. Można postawić na naturalne źródła tego mikroelementu, zwiększając spożycie bogatych w nią produktów spożywczych. Wbrew obiegowej opinii, to wcale nie cytryna jest w nią najbogatsza, ten owoc zajmuje dopiero 16. miejsce na liście takich produktów. Liderem jest dzika róża, zawierająca 1800 mg wit C w 100 gramach produktu. Podium dopełniają rokitnik oraz dereń, a w ścisłej czołówce są też czarna porzeczka, natka pietruszki i czerwona papryka. Trudno jednak przy nawet najlepiej zbilansowanej diecie zapewnić organizmowi odpowiednią dawkę witaminy C. Z pomocą przychodzi specjalna linia napojów OSHEE, wspierających odporność. Te produkty, bogate również w inne witaminy i mikroelementy poprawiające stan zdrowia, dostarczają organizmowi wielokrotność dziennej rekomendowanej dawki witaminy C, mają niewiele kalorii i są cenione przez konsumentów również ze względu na orzeźwiające cytrusowe smaki. – Witamina C, jako najsilniejszy spośród przeciwutleniaczy, neutralizuje działanie wolnych rodników powodujących uszkodzenie komórek organizmu. Dostarczana z produktów naturalnych (warzywa, owoce) w połączeniu ze zbilansowaną dietą, będzie czynnikiem wspierającym odporność, a w przypadku toczącej się infekcji może przyspieszyć proces zdrowienia. Pamiętajmy, że nie mamy zdolności magazynowania witaminy C, dlatego ważne jest spożywanie codziennie 4-5 porcji warzyw i owoców, aby zapewnić prawidłowy jej poziom i wesprzeć odporność naszego organizmu – podkreślają dietetycy z Food4Play.

Zmęcz się na zdrowie

Wiele osób, kiedy tylko zaczyna się sezon zwiększonej zachorowalności na infekcje bakteryjne i wirusowe, zarzuca aktywność fizyczną, obawiając się przemęczenia organizmu i wystawiania rozgrzanego ciała na niekorzystne warunki atmosferyczne. Nic bardziej błędnego! Umiarkowana aktywność fizyczna jest silnie zalecana przy budowaniu odporności. Badacze podkreślają, że regularne wykonywanie umiarkowanych wysiłków fizycznych przez 1-2 godziny dziennie zmniejsza ryzyko występowania infekcji górnych dróg oddechowych nawet o 1/3. Z ich prac wynika również, że osoby spacerujące codziennie z intensywnością 70% swojego pułapu tlenowego o połowę rzadziej opuszczają szkołę czy pracę z powodu grypy lub przeziębienia od swoich nieaktywnych kolegów i koleżanek. Wysiłek fizyczny zwiększa liczbę i aktywność makrofagów, czyli komórek stanowiących pierwsza linię obrony organizmu przed patogenami. Ponadto z części badań wynika, że samo podnoszenie temperatury, w sposób naturalny towrzyszące pracy mięśni, hamuje rozwój bakterii. Nie należy jednak przesadzać z wysiłkiem! O ile umiarkowana aktywność fizyczna korzystnie wpływa na odporność, o tyle intensywny wysiłek może tę odporność obniżać. Badania przeprowadzone na maratończykach i ultramaratończykach wykazały, że przez 3 doby po starcie prawdopodobieństwo, że nabawią się infekcji wirusowej, jest od 2 do nawet 6 razy wyższe! Wynika to z zaburzenia gospodarki hormonalnej – spowodowany ekstremalnym wysiłkiem wzrost stężenia hormonów stresu hamuje aktywność białych krwinek, kluczowych dla działania układu immunologicznego. Kluczowe jest to, żeby nigdy nie ćwiczyć na czczo. Pusty żołądek jest czynnikiem dodatkowo osłabiającym organizm i zwiększającym prawdopodobieństwo infekcji.

Utop chorobę w wodzie

Latem, przy wysokich temperaturach i palącym słońcu, w naturalny sposób pijemy więcej wody. Kiedy żar leje się z nieba, dbanie o odpowiednie nawodnienie przychodzi samo. Wiele osób jednak zaniedbuje ten kluczowy aspekt dbania o zdrowie jesienią i zimą. To kardynalny błąd, bo niedobór wody w naszym organizmie jest szkodliwy przez cały rok. Traci na tym nie tylko nasza skóra, ale również odporność, bo organizm odwodniony jest bardziej podatny na infekcje. Nasze ciało w około 75% składa się z wody, która pełni w nim także rolę filtra, wspierającego przemianę materii i usuwającego z organizmu jej szkodliwe produkty. Reguluje również ciśnienie tętnicze i temperaturę ciała, co jest silnie skorelowane z odpornością. – Nawet niewielka utrata płynów ogranicza produkcję śliny, która zawiera wiele białek antybakteryjnych. Dbajmy więc o prawidłowy poziom nawodnienia i ilość spożywanych płynów każdego dnia, dostosowując spożycie do naszego zapotrzebowania i uwzględniając utratę płynów związaną z aktywnością fizyczną – tłumaczą dietetycy z Food4Play, których porady dotyczące zdrowego żywienia można śledzić na Facebookowej stronie „Food4PlayZywienieSportowcow”. Według ekspertów minimalne zalecane spożycie wody w ciągu dnia dla średnio aktywnej osoby to około dwa litry. Nie należy wliczać do tego gorących płynów, takich jak herbata czy kawa, które dodatkowo nas odwadniają. Warto jednak zwrócić uwagę na odpowiednio zbalansowane napoje, takie jak produkty z serii OSHEE Vitamin Water, które odpowiednio nawadniają organizm, dostarczając mu przy okazji niezbędne mikroelementy wzmacniające odporność.

Zamiast paniki, zmień swoje nawyki!

W czasie globalnej epidemii koronawirusa wiele osób postępuje w irracjonalny sposób, gromadząc w domach kilogramy makaronu i ryżu czy wykupując ze sklepów zapasy papieru toaletowego. Tymczasem są zdecydowanie lepsze sposoby na przygotowanie się do starcia z groźnym wirusem. Należy zadbać o swoje zdrowie, wprowadzając zbilansowaną dietę, zapewniając organizmowi niezbędne mikroelementy, eliminując używki, dbając o higienę i aktywność fizyczną. A jeśli czujemy potrzebę, żeby koniecznie gromadzić w domu zapasy jakichś produktów, to od papieru toaletowego zdecydowanie bardziej przydatne będą warzywa, owoce, a także napoje i batony witaminowe, które dostarczą organizmowi substancji niezbędnych do skutecznej walki z infekcjami.