Treść jednej z reklam emitowanych w mediach mówi, iż każda kobieta będąca mamą jednocześnie jest dietetykiem przygotowując i komponując swoim dzieciom posiłki. To prawda, ale aby spełnić przesłanie powyższej reklamy należy do tej roli podejść odpowiedzialnie
fit.pl
2010-03-08 00:00
Udostępnij
Przygotowując dzieciom śniadanie, drugie śniadanie do szkoły i posiłki po powrocie do domu należy pamiętać o kilku zasadach.

menu uczniaPrzede wszystkim dzieci nie jedzą takich ilości na raz jak dorośli. Owszem rosną, muszą mieć energię aby się rozwijać, są zwykle bardziej aktywne fizycznie niż rodzice, ale to nie znaczy, że należy im nakładać pełne porcje jak dla dorosłego, lubiącego zjeść człowieka. Dziecka nie można przekarmiać. Nawet jeżeli wydaje nam się, że jest ono wyjątkowo szczupłe, albo, że je „jak ptaszek” dużym błędem jest wmuszanie na siłę jedzenia.

Koniecznie trzeba też przyjrzeć się, co nasze dziecko jada przez cały dzień. Co przygotowujemy mu na każdy posiłek i czy nasze propozycje w jadłospisie są urozmaicone. Zwróćmy uwagę, czy aby nie zapychamy dziecka tymi samymi potrawami przez cały dzień, np. kanapkami. W domu na śniadanie kanapki, do szkoły też kilka i kolacja – obowiązkowa, ale żeby nie była zbyt „obfita i ciężka” to szykujemy…..kanapki. Oby tylko były różne pod względem wkładu i przybrania. Najgorsze co można zrobić, to postawić przed dzieckiem trzeci raz w ciągu dnia takie same, nudne kanapki. A przecież tyle jest możliwości urozmaicania posiłków, a jeżeli nie mamy czasu na ich przygotowywanie (choć to naprawdę nie trwa długo) to możemy zaangażować w gotowanie dzieci – na pewno bardzo chętnie i z nieukrywaną pasją zabiorą się za mieszanie, smarowanie, wsypywanie i wspólną pracę.

Na pierwsze śniadanie, zanim dziecko wyjdzie do szkoły proponujemy podać mu coś ciepłego – na rozgrzanie oraz zaspokojenie głodu na długi czas. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest mleko sojowe z miksem domowych płatków – oczywiście najlepsza jest owsianka (witaminy i błonnik), jednakże często bywa, że dzieci mają jakiś wrodzony wstręt do rozmoczonych płatków, więc aby dziecko przekonać do takiego posiłku można urozmaicić dwuskładnikowe śniadanie dodając do niego pokrojone świeże lub suszone owoce, rodzynki czy orzechy. A jeżeli w żaden sposób nie da się pociechy przekonać do zupy mlecznej można usmażyć naleśniki – to danie lubi każde dziecko! Z serem białym lub odrobiną miodu są dobrą alternatywą zwykłego, monotonnego śniadania (a do tego słodką – na dobry początek dnia). Jeżeli jednak upieramy się przy kanapkach, argumentując, że szybko się je robi i szybko je, to zaproponujmy dziecku choć kakao do picia. Pamiętajmy o warzywach – im więcej ich, tym kanapki są zdrowsze i …ładniejsze. Mieszanina żywych kolorów, różnorodnych barw połączona z różną strukturą i konsystencją warzyw (pomidory są miękkie, a rzodkiewki chrupiące) zaciekawi malucha i sprawi, że chętnie zje czterokolorową, chrupiącą kanapkę.

Zastanówmy się teraz co dziecku dać do szkoły. Jako, że spędza tam kilka godzin, należy bardzo rozważnie podejść do tego problemu. W tym przypadku rzeczywiście najlepiej sprawdzają się kanapki, ale nie codziennie. Drożdżówka, bułka maślana raz na jakiś czas nikomu nie zaszkodzi, a będzie miłą i smaczną alternatywą. Dobrym rozwiązaniem jest także jogurt owocowy z ziarnami zbóż, który również zaspokoi głód, do tego owoc. Do picia koniecznie woda, ewentualnie soczek (choć te kupne są mocno słodzone). O drugim śniadaniu do szkoły nie można zapomnieć i dać je dziecku koniecznie, nawet gdy ono protestuje (może być akurat najedzone pierwszym śniadaniem i myśleć, że nie zgłodnieje). W sklepikach szkolnych głównie dostępne są batoniki, chipsy i cukierki, a rzadko kiedy można kupić kanapki czy owoce, dlatego lepiej, żeby dziecko przyniosło niedojedzone śniadanie niż zapychało się czekoladami i batonami.

Obiad w domu, koniecznie musi być ciepłym posiłkiem. Dziecko oczywiście może jeść to co rodzice, pamiętajmy jednak, żeby nie przesadzać z porcjami. Jak będzie głodne to samo poprosi o dokładkę.  Podwieczorek – aż się prosi, aby był posiłkiem słodkim (choć niekoniecznie!). Drożdżówka (jeżeli na drugie śniadanie jej nie było), koktajl owocowy, owoce lub sałatka owocowa z jogurtem naturalnym. Mała przekąska przed kolacją, która zaspokoi lekki głód ale nie „zapcha” dziecka.

Kolacja powinna być lekka. Wyłączamy wszelkie majonezy, ciężkie sosy, kluchy i tłuste potrawy. Na kolację dla naszego dziecka może być twarożek z sera białego z rzodkiewką, kawałek ryby w galarecie albo po grecku lub lekkie sałatki (jarzynowa, z tuńczyka). Pamiętajmy, żeby dziecko jadło kolacje ok. 2h przed snem. Oczywiście nie zapominajmy o pieczywie – nie możemy popaść ze skrajności w skrajność i wyeliminować go zupełnie – pieczywo, szczególnie pełnoziarniste dostarcza witamin, błonnika, powoli podnosi poziom cukru we krwi i zapewnia poczucie sytości na dużo dłużej niż białe, pszenne chleby czy bułki.Komponując posiłki dziecku pamiętajmy o jednej, bardzo ważnej zasadzie – żadnej monotonii! Nawet najlepsze i najwykwintniejsze potrawy znudzą się, gdy będziemy je serwować codziennie w takiej samej postaci.