Wielkość ma znaczenie i to niemałe – przynajmniej jeżeli chodzi o wielkość porcji jedzenia, jaką nakładamy sobie na talerz. Latem, gdy czujemy wakacyjny luz, nierzadko pozwalamy sobie na znacznie więcej: większą porcję lodów, wielkie śniadanie, więcej wina do kolacji....  
fit.pl
2012-07-25 00:00
Udostępnij
Wielkość ma znaczenie!

Gdy dietetyczny odpust trwa weekend – jesteśmy w stanie szybko wrócić do zdrowych nawyków, natomiast jeżeli całe dwutygodniowe wakacje jemy więcej... cóż, spodziewajmy się większej ilości kilogramów po powrocie.

Nie ważne co akurat spożywasz – liczy się także ilość

Wiele osób, które miesiącami, czy latami odchudzały się na różne sposoby dochodzi do prostego wniosku: aby schudnąć trzeba mniej jeść. Jest to niezwykle trudne w dzisiejszych czasach dobrobytu, gdzie z każdej strony jesteśmy kuszeni promocjami XXL, wielkimi obniżkami, czy gratisami do już wielkich porcji jedzenia. Producenci żywności narzucają nam wielkość opakowań produktów, a tym samym najczęściej – wielkość spożywanych porcji. Mamy ochotę na sałatkę warzywną? Nie ma sprawy – tylko, że nikt przecież nie zużywa 1/3 puszki kukurydzy, czy ½ opakowania jogurtu.

Bardzo często przygotowujemy zbyt dużo jedzenia, ponieważ kupujemy produkty w narzuconych odgórnie opakowaniach. O to zaś, że narzucone porcje są zbyt wielkie sprzedawcy się nie martwią. Nawet jeżeli połowę opakowania wyrzucisz (bo nie zjesz), to przecież przyjdziesz kupić następne. A jeżeli zjesz wszystko – tym lepiej dla nich, ponieważ rozepchany żołądek będzie pragnął więcej i więcej. Pułapka bez wyjścia?

Z notesem w dłoni

Eksperci od zdrowego jedzenia i dietetycy często podkreślają konieczność planowania posiłków, niemalże jak planujemy budżet na wydatki w firmie. W ten sposób możemy konstruktywnie wykorzystywać to, co nam zostanie z przygotowania jednego obiadu, do przygotowania np. kolacji. W ten sposób nasza niezagospodarowana w 2/3 puszka kukurydzy, może posłużyć i do sałatki, i do własnoręcznie przyrządzonej pizzy, jednakże aby wykorzystywać w ten sposób porcje, musimy nauczyć się planować posiłki, a co za tym idzie – planować zakupy. Może się okazać, że w ten sposób, nie tylko będziemy mniej wyrzucać niezużytego jedzenia, ale także.. zaoszczędzimy niemałe pieniądze.

Połowa porcji

A co z jedzeniem poza domem i na wakacjach? Pofolgować sobie można raz czy dwa i nie więcej, ponieważ na dłuższą metę będziemy tego żałować, gdy spróbujemy wcisnąć się w jesienną spódnicę po wakacjach. Jedzmy zatem rozsądnie – kawa? Ok, ale bez cukru. Ciastko do kawy? Raz na jakiś czas nie zaszkodzi, ale podzielmy się ciastkiem z mężem, bądź zrezygnujmy z kolacji. W restauracjach istnieje możliwość zamówienia mniejszych porcji (np. jak dla dzieci), bądź porcji bez np. ziemniaków, frytek, hot dogów i innego śmieciowego jedzenia unikajmy jak ognia, ponieważ mają to do siebie, że na jednym gryzie nigdy się nie kończy. Ochotę na słodycze zastępujmy owocami, a ochotę na słone przekąski – zaspokoi kilka oliwek. Uważajmy także na szwedzki stół – ograniczmy ilość wędrówek w celu nakładania sobie porcji na talerz do jednej. Zasada „bez dokładki”, potrafi naprawdę działać cuda.

Beata Mąkolska

www.wellness.fit.pl