Relacje między matką i córką zmieniają się na przestrzeni lat, przechodzą swoje wzloty i upadki... Jednak jest to szczególna więź...
fit.pl
2010-03-15 00:00
Udostępnij
Kiedy masz pięć lat – jest boginią. Wykradasz jej kosmetyczkę, malujesz się jej szminką, zakładasz jej klipsy, suknię, buty na obcasach – chcesz być dokładnie taka jak mama. Zwrot o 360° następuje, gdy osiągasz wiek około trzynastu lat. Matka okazuje się wówczas być zimną ignorantką, która nie ma bladego pojęcia o tym, jak się czujesz, ale zachowuje się, jakby pozjadała wszystkie rozumy. Potem, przez kolejne pięć lat, jedyną formą komunikacji z rodzicielką jest modulowany na różne sposoby okrzyk: „Maaamooo!”. W końcu, przy odrobinie szczęścia, już jako dwudziestokilkulatka, zaczynasz zaprzyjaźniać się w własną mamą.

Więź matka-córka jest jednak na tyle silna, że jest w stanie przetrwać naprawdę poważne kryzysy. Córki, będąc nastolatkami mogą złościć się na despotyzm swoich matek i narzekać na ich brak czułości, ale z czasem spięcia te przestają mieć znaczenie. Jesteśmy tak zaprogramowane, że będziemy utrzymywać kontakty z własnymi rodzicielkami, i im będziemy starsze, tym mocniejsza będzie między nami więź. Nawet, jeśli one zawsze będą nas krytykować, a my zawsze będziemy zabiegały o ich aprobatę – miłość matki do córki i córki do matki jest niemal bezwarunkowa.

Aż 80-90% kobiet w średnim wieku twierdzi, że ma dobre relacje z matką i chciałoby, by te były jeszcze lepsze. Zaszłości, nieporozumienia towarzyszące dorastaniu i usamodzielnianiu się, różnice poglądów – rzeczy te nie mają wpływu na poprawność tej więzi.