Zakaz nazw "wegański burger" i "roślinna kiełbasa" w UE 2025 - co się zmienia?

8 października 2025 roku Parlament Europejski przyjął kontrowersyjną propozycję, która może na zawsze zmienić sposób oznaczania produktów roślinnych w Europie. Za zakazem używania nazw takich jak "burger", "stek" czy "kiełbasa" w odniesieniu do roślinnych alternatyw zagłosowało 355 posłów, przeciw było 247, a 30 wstrzymało się od głosu. Brzmi absurdalnie? Dla wielu osób to właśnie jest.
Aleksandra Załęska
Dzisiaj 12:40
Udostępnij
Zakaz nazw

Czego dokładnie dotyczy zakaz?

Nowe przepisy, zaproponowane przez francuską europosłankę Céline Imart (EPP), definiują mięso jako "jadalne części zwierząt" i przewidują, że nazwy takie jak:

  • Stek
  • Kotlet
  • Kiełbasa
  • Burger
  • Hamburger
  • Żółtko i białko jaja

będą mogły być stosowane wyłącznie w odniesieniu do produktów pochodzenia zwierzęcego.

Zakaz ma objąć również produkty wytwarzane z hodowli komórkowych (tzw. cultured meat).

W praktyce oznacza to, że producenci roślinnych zamienników będą musieli wymyślić zupełnie nowe nazwy dla swoich produktów – nawet jeśli konsumenci doskonale rozumieją obecne określenia.

Czy Europejczycy są zdezorientowani? Dane mówią "nie"

Parlament Europejski twierdzi, że nowe przepisy mają chronić konsumentów przed dezinformacją. Problem w tym, że dostępne badania pokazują coś zupełnie przeciwnego.

Według badania Europejskiej Organizacji Konsumenckiej (BEUC) aż 80% Europejczyków akceptuje stosowanie tradycyjnych określeń dla produktów roślinnych – pod warunkiem jasnego oznaczenia ich pochodzenia.

W Polsce sytuacja wygląda jeszcze lepiej. Badanie przeprowadzone przez Panel Ariadna na zlecenie Fundacji ProVeg (grudzień 2023) wykazało, że 86% respondentów w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie ani razu nie pomyliło roślinnej alternatywy z produktem mięsnym podczas zakupów.

"Zakaz używania słów takich jak 'burger' czy 'kiełbasa' w odniesieniu do produktów roślinnych jest niepotrzebny i nieskuteczny. Podważa wolność konsumentów i zrównoważony rozwój, udając, że rozwiązuje problem, który w rzeczywistości nie istnieje" – komentuje Rafael Pinto, Senior Policy Manager w European Vegetarian Union (EVU).

Co więcej, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku z 2024 roku potwierdził, że obecne przepisy wystarczająco chronią konsumentów.

Miało pomóc rolnikom, a może zaszkodzić

Oficjalnym celem wniosku była pomoc rolnikom europejskim. Jednak, jak podkreśla koalicja No Confusion (reprezentująca ponad 400 organizacji, NGO i firm spożywczych w całej Europie), usuwanie znanych nazw z etykiet produktów roślinnych nie rozwiąże realnych problemów sektora rolnego.

Prawdziwe wyzwania to:

  • Nieuczciwe ceny skupu
  • Brak lokalnych inwestycji
  • Dominacja dużych sieci detalicznych
  • Rosnące koszty produkcji

"Europa jest największym na świecie rynkiem konsumenckim dla roślinnych alternatyw mięsa – rynkiem, z którego unijni rolnicy mogą ogromnie skorzystać. Tworzy on wyżej wyceniane rynki dla roślin strączkowych, soi, pszenicy, grzybów, orzechów i warzyw – wielu z nich już uprawianych w Europie" – wyjaśnia Jasmijn de Boo, Global CEO w ProVeg International.

Co więcej, rośliny strączkowe wspierają zdrowie gleby i zmniejszają zapotrzebowanie na nawozy, obniżając koszty produkcji. To oznacza, że promowanie żywności roślinnej przynosi zarówno korzyści ekonomiczne, jak i środowiskowe.

Biurokracja zamiast innowacji

Ograniczenie nazewnictwa produktów roślinnych to nie tylko kwestia etykiet – to także:

Dodatkowa złożoność administracyjna – szczególnie biorąc pod uwagę różnorodność tradycji kulinarnych i języków w 27 państwach członkowskich

Koszty rebrandingu – firmy spożywcze będą musiały zmienić opakowania, materiały marketingowe, strony internetowe

Osłabienie jednolitego rynku UE – różne interpretacje przepisów w poszczególnych krajach mogą utrudnić handel

Spowolnienie innowacji – start-upy i małe firmy mogą nie udźwignąć kosztów zmian

"Żywność roślinna jest – i zawsze będzie – istotną częścią europejskiego rolnictwa, gospodarki i wzrostu. Dlatego też głosowanie Parlamentu Europejskiego jest rozczarowujące. Ograniczając nazewnictwo produktów roślinnych, osłabia się również jednolity rynek UE" – komentuje Jasmijn de Boo.

Co dalej? To jeszcze nie koniec

Choć wynik głosowania jest rozczarowujący dla branży plant-based, propozycja jest jeszcze daleka od wejścia w życie.

Ostateczny tekst przepisów musi zostać wynegocjowany przez:

  • Rządy 27 państw członkowskich
  • Komisję Europejską

w ramach procesu współdecydowania. Rozmowy mają rozpocząć się w najbliższych tygodniach i zakończyć do końca 2025 roku.

To oznacza, że na polskich półkach "wegańskie burgery" i "roślinne kiełbasy" zostają – przynajmniej na razie.

Absurd czy ochrona konsumentów?

Dla wielu osób ten zakaz brzmi jak rozwiązanie problemu, który nie istnieje. Konsumenci nie są zdezorientowani. Rolnicy nie skorzystają. A europejska gospodarka może stracić przewagę konkurencyjną na dynamicznie rozwijającym się rynku żywności roślinnej.

Pytanie brzmi: kto tak naprawdę ma na tym zyskać?