Mit styczniowych tłumów. Dlaczego branża fitness żyje cały rok
Obraz zatłoczonych siłowni w styczniu i pustych sal treningowych w kolejnych miesiącach funkcjonuje głównie w memach i anegdotach. Tymczasem realne dane pokazują zupełnie inny obraz rynku.
Analizy ruchu klientów wskazują, że aktywność w klubach fitness rozkłada się dziś równomiernie przez cały rok, a sezonowość — jeśli występuje — ma zupełnie inny charakter niż dekadę temu. Co zaskakujące, największy wzrost regularności treningów obserwowany jest jesienią, a nie zimą. To moment powrotu do rutyny po wakacjach, stabilizacji planu dnia i potrzeby „odzyskania kontroli” nad zdrowiem.
Fitness przestał być impulsem. Stał się elementem codziennego funkcjonowania.
Od „chcę schudnąć” do „chcę działać sprawnie”
Jedną z największych zmian na rynku fitness jest motywacja klientów. Coraz rzadziej chodzi wyłącznie o sylwetkę. Coraz częściej — o energię, odporność, zdrowe plecy, lepszy sen i redukcję stresu.
Popularność krótszych, intensywnych formatów treningowych, zajęć funkcjonalnych i programów prozdrowotnych sprawia, że kluby fitness zaczynają pełnić rolę lokalnych centrów dbania o zdrowie, a nie tylko miejsc „do robienia formy”.
To właśnie ta zmiana odpowiada za stabilny, całoroczny popyt.
Europa ćwiczy coraz więcej. Polska ma przed sobą największy potencjał
Z raportu 2025 HFA Global Fitness Report: Insights and Trends wynika, że liczba użytkowników klubów fitness w Europie wzrosła z 67,6 mln w 2023 roku do 71,6 mln w 2024 roku. Prognozy są jeszcze bardziej ambitne — do 2030 roku może to być nawet 100 mln osób.
Na tym tle Polska wciąż jest rynkiem w fazie dynamicznego wzrostu. Poziom penetracji fitnessu wynosi około 8,9 proc., podczas gdy w krajach Europy Zachodniej sięga 12–17 proc. To wyraźny sygnał: popyt już jest, ale oferta wciąż nie nadąża.
7,2 mln Polaków bez dostępu do klubu fitness. To nie statystyka, to luka rynkowa
Największym hamulcem rozwoju rynku fitness w Polsce nie jest brak zainteresowania, lecz brak infrastruktury. Dane Dataplace.ai pokazują skalę problemu:
-
ponad 7,2 mln osób mieszka w miejscach bez nowoczesnego klubu fitness,
-
1855 gmin nie posiada ani jednego obiektu sieciowego lub zrzeszonego,
-
na jedną siłownię przypada średnio 5888 mieszkańców, a w niektórych regionach znacznie więcej.
To oznacza jedno: ogromna część rynku wciąż pozostaje niezagospodarowana.
Fitness blisko domu wygrywa z modą i trendami
Dzisiejszy klient nie szuka „najmodniejszego” klubu. Szuka miejsca blisko domu, przewidywalnego i dopasowanego do codziennego rytmu życia. To dlatego coraz większy potencjał drzemie w średnich i mniejszych miejscowościach, które przez lata były pomijane przez branżę.
Jak podkreślają eksperci Xtreme Fitness Gyms, przyszłość rynku to dostępność i lokalność — nowoczesny fitness nie jako luksus, lecz standard codziennej troski o zdrowie.
Dlaczego 2026 rok może być przełomowy dla branży fitness
Rzadko zdarza się moment, w którym wszystkie kluczowe czynniki sprzyjają jednej branży jednocześnie. W przypadku fitnessu mamy dziś do czynienia właśnie z takim punktem:
-
nawyk aktywności fizycznej jest już ugruntowany,
-
luka infrastrukturalna wciąż pozostaje ogromna,
-
a rynek dojrzewa do stabilnych, długofalowych modeli biznesowych.
Fitness nie jest już sezonowym trendem. Jest odpowiedzią na realne potrzeby społeczne.
Koniec mitu, początek dojrzałego rynku
Noworoczne postanowienia to wygodna narracja, ale nie opisuje ona już rzeczywistości. Dzisiejszy rynek fitness w Polsce opiera się na regularności, dostępności i długofalowej zmianie stylu życia. Dane nie pozostawiają złudzeń: popyt nie znika po styczniu — on po prostu trwa.
A to najlepsza możliwa wiadomość dla całej branży.