Siłownie muszą zwrócić pieniądze klientom za czas lockdownu

Siłownie i kluby fitness, które funkcjonowały w czasie pandemii na podstawie długoterminowych umów z klientami, w większości pobierały opłaty mimo, że formalnie działać nie mogły. Aby zrekompensować to klubowiczom, umowy były darmowo przedłużane o czas zamknięcia lub jako bonifikatę klienci otrzymywali vouchery. Jak się właśnie okazało, działanie to było bezprawne, a sąd wydał nakaz zwrotu pobranych opłat
2021-07-26 00:00
Udostępnij
Siłownie muszą zwrócić pieniądze klientom za czas lockdownu

Na ten moment to decyzje niemieckich sądów. Sąd okręgowy w Osnabrück zadecydował w drugiej instancji: studia fitness, które nadal pobierały składki członkowskie nawet podczas zamknięcia z tytułu koronawirusa, muszą je teraz zwrócić. Wyrok jest konsekwencją pozwu na jaki zdecydował się jeden z klientów.

Skąd taka decyzja?

Siłownia, do której uczęszczał powód nie działała od marca do czerwca 2020 roku. Mimo to, składki członkowskie od klienta były pobierane. W trakcie lockdownu rozwiązał on umowę i zażądał zwrotu pieniędzy za czas, w którym siłownia była zamknięta. Siłownia jednak się na to nie zgodziła argumentując swoją decyzję tym, że utracone usługi klient może nadrobić. Powód odmówił jednak propozycji nieodpłatnego przedłużenia terminu umowy, a sprawa znalazła swój finał w sądzie.

Kathrin Körber, ekspert prawny centrali konsumenckiej w Dolnej Saksonii skomentowała sprawę słowami: „Apelacja studia fitness nie powiodła się. Siłownia jest zobowiązana do zwrotu poszkodowanemu wpłaconych kwot. Jednak wyrok nie jest jeszcze prawomocny, siłownia może się odwołać od tej decyzji”.

Dodała także: „Przedłużenie umowy można ustalić tylko w porozumieniu z klientem i za jego zgodą – nawet oficjalnie podany termin zamknięcia siłowni na czas pandemii tego nie zmienia. Jeśli klienci nie wyrażą na to zgody, jednostronna korekta umowy jest naszym zdaniem niedopuszczalna”.