Dlaczego końcówka roku tak mocno obciąża psychikę?
Z perspektywy psychologii grudzień tworzy specyficzną mieszankę czynników, które dla układu nerwowego są wyjątkowo wymagające. Krótkie dni i brak światła ograniczają naturalną produkcję serotoniny i dopaminy — neuroprzekaźników wpływających na samopoczucie, poziom energii i motywację. Organizm w tym czasie naturalnie dąży do zwolnienia tempa, natomiast codzienność narzuca coś zupełnie przeciwnego: intensyfikację działań, planów, spotkań i przygotowań.
Dochodzi do tego obciążenie poznawcze — stan, w którym mózg musi jednocześnie przetwarzać wiele wątków: planowanie prezentów, koordynowanie kalendarza rodzinnego, ogarnianie szkolnych wydarzeń, dopinanie zadań w pracy przed końcem roku. Jak tłumaczy Joanna Kaszuba:
– Dla układu nerwowego to tak, jakby przez cały miesiąc utrzymywać otwartych kilkanaście kart w przeglądarce. Żadna nie działa w pełni poprawnie, ale wszystkie pochłaniają zasoby. W efekcie pojawia się rozdrażnienie, problemy ze snem, spadek odporności oraz wyczerpanie emocjonalne.
Stres uruchamia reakcję „walki lub ucieczki”, a organizm funkcjonujący długo w takim stanie traci zdolność do regeneracji. Dlatego właśnie wiele osób zaczyna chorować tuż przed świętami lub już w ich trakcie.
Jak zadbać o siebie w grudniu i wejść w święta z większym spokojem?
Zmienia się sposób, w jaki myślimy o świętach — coraz więcej osób rezygnuje z narzuconej presji perfekcji i zaczyna stawiać na dobrostan. Joanna Kaszuba wskazuje kilka praktyk, które pomagają przetrwać intensywny czas bez emocjonalnego kosztu.
1. Zrezygnuj z idei „idealnych świąt”
Perfekcjonizm jest formą kontroli, która często wynika z lęku przed oceną lub poczuciem niewystarczalności. Psychologowie podkreślają, że presja stworzenia świąt „jak z reklamy” działa jak stresor — zamiast radości generuje napięcie.
Zadaj sobie pytania:
– Czy naprawdę muszę zrobić wszystko sama?
– Czy to, co planuję, jest potrzebą czy oczekiwaniem innych?
Dzieci i bliscy pamiętają głównie atmosferę, a nie liczbę potraw na stole. Zestresowana, wyczerpana osoba tworzy klimat, który zostaje z rodziną na lata — i nie tego przecież chcemy.
2. Planuj z przestrzenią na odpoczynek
Odpoczynek to realna potrzeba biologiczna, a nie luksus. Mózg regeneruje się dopiero wtedy, gdy nie dostarczamy mu nowych bodźców. Dlatego w grudniowym kalendarzu warto celowo pozostawić okna „nicnierobienia”.
Jedno wolne popołudnie może dać więcej energii niż odhaczenie kolejnego zadania.
3. Twórz rytuały zamiast listy obowiązków
Rytuały zatrzymują mózg w „tu i teraz”. Porządkują emocje, obniżają poziom pobudzenia układu limbicznego i wzmacniają poczucie sensu.
Może to być zapalenie świecy, włączenie ulubionej muzyki czy przygotowanie potraw w spokojniejszym tempie.
Nie chodzi o to, co robisz, ale jak to robisz.
4. Reguluj układ nerwowy poprzez ciało
Gdy jesteśmy zestresowani, ciało pracuje w trybie alarmowym. Świadome wsparcie fizjologii to najskuteczniejszy sposób na odzyskanie balansu.
Pomaga:
– głębokie, powolne oddychanie (szybki sygnał bezpieczeństwa dla mózgu),
– umiarkowany ruch — szybki spacer potrafi obniżyć poziom kortyzolu,
– regularny sen, który stabilizuje emocje i poprawia odporność.
Zmęczony organizm nie ma zasobów do radzenia sobie z emocjami. Sen i regeneracja nie są dodatkiem — są fundamentem.
5. Wybierz swoje priorytety emocjonalne
Zastanów się, co ma dla Ciebie realną wartość w te święta. Czy jest to rozmowa z bliskimi, spokojny poranek, wspólne pieczenie ciasta czy po prostu chwila oddechu?
Jeśli ustalisz priorytety, łatwiej będzie odpuścić to, co zbędne — bez wyrzutów sumienia.
Święta, które naprawdę karmią — nie tylko organizm, ale i psychikę
Nie potrzebujemy perfekcyjnych dekoracji ani idealnej listy zadań. To, czego naprawdę nam brakuje, to spokój, obecność i poczucie, że nie musimy udowadniać swojej wartości poprzez ilość przygotowanych potraw.
Czasem najlepszym prezentem jest czuła obecność drugiej osoby, kilka świadomych oddechów i zgoda na to, że „wystarczająco dobrze” naprawdę znaczy dobrze. Zatrzymajmy się, zanim tempo grudnia nas pochłonie — i dajmy sobie trochę życzliwości.