Aby kobiecy pęcherz miał się dobrze. Poznaj dobre i złe nawyki w oddawaniu moczu

Dla wielu kobiet mikcja, czyli oddawanie moczu to mechaniczna czynność – coś, co robimy w biegu, z telefonem w ręku, czasem „na zapas”, czasem zbyt rzadko. Tymczasem to, jak i kiedy oddajemy mocz, ma ogromny wpływ nie tylko na zdrowie układu moczowego, ale i na kondycję całego dna miednicy, które odpowiada za stabilizację narządów intymnych. O tym jak to robić dobrze mówi dr n. med. Tomasz Basta – ekspert w dziedzinie uroginekologii z krakowskiej Intima Clinic, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii Estetycznej i Rekonstrukcyjnej.
Aleksandra Załęska
Wczoraj 10:40
Udostępnij
Aby kobiecy pęcherz miał się dobrze. Poznaj dobre i złe nawyki w oddawaniu moczu

Codzienne nawyki związane z oddawaniem moczu mogą mieć długofalowe skutki dla zdrowia intymnego kobiety. Niewłaściwe wzorce mikcji mogą prowadzić do nietrzymania moczu, nawracających infekcji, a nawet zaburzeń anatomicznych, takich jak obniżenie narządów rodnych – mówi dr n. med. Tomasz Basta, specjalista uroginekologii z krakowskiej Intima Clinic, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii Estetycznej i Rekonstrukcyjnej (PTGEiR).

Zaskoczy Cię, jak często kobiety nieświadomie szkodzą swojemu pęcherzowi – „sikając na zapas”, przerywając strumień moczu „dla treningu” czy zbyt długo przesiadując na toalecie z telefonem. Sprawdź, które z tych zachowań mogą działać na Twoją niekorzyść, a co warto zmienić, by zadbać o zdrowie intymne na lata.

Złe nawyki, które mogą Ci zaszkodzić

Oddawanie moczu „na zapas” – dobry odruch czy pułapka?

Choć wydaje się rozsądne skorzystać z toalety „na wszelki wypadek”, zanim wyjdziemy z domu czy przed długą podróżą – regularne oddawanie moczu bez potrzeby może zaburzyć fizjologię mikcji. – Pęcherz jest narządem, który uczy się schematów. Jeśli przyzwyczaimy go do mikcji przy każdej okazji, nawet przy niewielkim wypełnieniu, zacznie wysyłać sygnały alarmowe zbyt wcześnie – tłumaczy dr Tomasz Basta. Z czasem prowadzi to do nadreaktywności pęcherza, częstomoczu, a nawet nietrzymania moczu.

Parcie „na siłę”

Wymuszanie oddania moczu przez napinanie tłoczni brzusznej może zwiększać ciśnienie w miednicy, sprzyjając stopniowemu obniżaniu narządów, a nawet powstawaniu tzw. cystocele – czyli przemieszczeniu pęcherza do pochwy.

Przerywanie strumienia moczu jako ćwiczenie

Kiedyś zalecano kobietom zatrzymywanie moczu podczas sikania jako sposób na trenowanie mięśni Kegla. Dziś wiadomo, że to błąd. – Takie działanie prowadzi do dezorientacji układu nerwowego i nieefektywnej pracy mięśni dna miednicy. Kobiety napinają nie te mięśnie, które powinny, co może paradoksalnie pogorszyć problem nietrzymania moczu – mówi ekspert.

Trzymanie moczu zbyt długo

Z drugiej strony, czekanie aż pęcherz „będzie pełny do granic” również zdecydowanie nie jest zdrowe. Zbyt długie wstrzymywanie mikcji może prowadzić do jego rozciągania i uszkodzeń mechanizmów kontrolnych. Prawidłowa częstotliwość oddawania moczu to średnio co 3–4 godziny.

Scrollowanie w toalecie

Długie przesiadywanie na toalecie ze smartfone to już nawyk naszych czasów. Niestety, przesiadywanie na sedesie z telefonem sprzyja nie tylko złym nawykom mikcyjnym, ale również powstawaniu hemoroidów. Fizjologicznie – siadamy, oddajemy mocz i wstajemy.

Są oczywiście też dobre nawyki dla kobiecego pęcherza, które warto wdrożyć już dziś.

Po pierwsze pij wodę

Odpowiednie nawodnienie to podstawa zdrowia pęcherza, ale nie oznacza to picia na siłę. Warto unikać nadmiaru kofeiny i słodkich napojów, które mogą działać drażniąco na błonę śluzową pęcherza. Woda jest najlepszym płynem dla naszego organizmu.

Dbaj o higienę intymną

Okolice intymne nie lubią agresywnej chemii. Do codziennej higieny wystarczą preparaty bezzapachowe, bez barwników, o fizjologicznym pH. Zbyt intensywna higiena też jak się okazuje może zaburzać mikroflorę, co zwiększa ryzyko infekcji.

Reaguj na sygnały ostrzegawcze

Uczucie pieczenia, zmiana zapachu moczu, częstsze parcie – to sygnały, że coś się dzieje. W przypadku uczucia pieczenia przy mikcji – należy zwiększyć nawodnienie, zakwasić mocz (np. witaminą C lub wodą z cytryną), a w razie potrzeby sięgnąć po probiotyki dopochwowe i doustne.

Nie lecz się „w ciemno”

– Nadużywanie leków takich jak furagina może prowadzić do zubożenia naturalnej mikrobioty i zwiększenia ryzyka nawrotów infekcji. Zawsze należy prowadzić leczenie celowane – po diagnostyce – podkreśla dr Tomasz Basta. Zamiast sięgać po leki bez recepty, lepiej wykonać badanie ogólne moczu, posiew, a także skonsultować się z lekarzem lub fizoterapeutą uroginekologicznym.

Zadbaj o dno miednicy z pomocą specjalisty

Trening mięśni Kegla to świetna profilaktyka, ale powinien być prowadzony świadomie, najlepiej pod okiem uroginekologa lub fizjoterapeuty specjalizującego się w uroginekologii.

Ekspert podkreśla, że każda kobieta powinna znać swój pęcherz tak samo, jak cykl miesiączkowy.

Dbanie o zdrowie intymne nie ogranicza się do cytologii i badań stricte ginekologicznych. Pęcherz i mięśnie dna miednicy to równie ważna część kobiecego ciała – narażona na przeciążenia w ciąży, po porodzie, w czasie menopauzy i na co dzień. – Uroginekologia to dziedzina, która łączy ginekologię, urologię i fizjoterapię – mówi dr Tomasz Basta. – Jej celem nie jest tylko leczenie objawów, ale edukacja i profilaktyka. Dlatego warto wsłuchiwać się w swój organizm i słuchać również pęcherza. On naprawdę mówi, kiedy coś jest nie tak. -