Kofeina – wspólny mianownik
Zarówno matcha, jak i kawa zawierają kofeinę, która działa pobudzająco na układ nerwowy. Różnią się jednak jej ilością:
-
filiżanka kawy (ok. 240 ml) ma średnio 80–100 mg kofeiny,
-
porcja matchy (1–2 g proszku, czyli tradycyjna miseczka) dostarcza ok. 30–70 mg kofeiny.
Na pierwszy rzut oka kawa wygrywa, bo ma jej więcej. Jednak nie tylko ilość kofeiny decyduje o odczuwanym efekcie.
L-teanina – sekret matchy
Matcha zawiera wyjątkowy aminokwas – L-teaninę, której nie znajdziemy w kawie. Jej działanie jest niezwykłe:
-
uspokaja, ale jednocześnie poprawia koncentrację,
-
łagodzi gwałtowny wzrost energii po kofeinie,
-
wydłuża czas jej działania.
Dlatego po wypiciu matchy pobudzenie jest bardziej stabilne i długotrwałe – bez charakterystycznego „piku” i późniejszego „zjazdu”, jakie często pojawiają się po kawie.
Jak to działa w praktyce?
-
Kawa: szybki zastrzyk energii, który pojawia się już po 15–20 minutach. Może powodować rozdrażnienie, przyspieszone bicie serca i późniejsze zmęczenie.
-
Matcha: wolniejsze, ale dłuższe uwalnianie energii – efekt może trwać nawet do 6 godzin. Dodatkowo poprawia jasność myślenia i koncentrację, dzięki synergii kofeiny i L-teaniny.
Zdrowotny bonus
Matcha to nie tylko źródło energii. Zawiera również:
-
ogromne ilości antyoksydantów (szczególnie katechin),
-
chlorofil wspierający detoksykację,
-
witaminy i minerały.
Pod względem wartości odżywczych znacznie przewyższa kawę, która dostarcza głównie kofeiny i niewielkiej ilości przeciwutleniaczy.
To co wybrać?
-
Jeśli potrzebujesz szybkiego pobudzenia, np. rano przed intensywnym dniem – kawa sprawdzi się lepiej.
-
Jeśli zależy Ci na stabilnej energii, lepszej koncentracji i braku nerwowego roztrzęsienia – matcha będzie korzystniejszym wyborem.
Czy matcha daje lepszego „kopa” niż kawa? To zależy, jak rozumiemy słowo „kop”. Kawa zapewnia szybki strzał energii, ale często okupiony późniejszym spadkiem sił. Matcha działa łagodniej, ale dłużej i stabilniej, oferując dodatkowo korzyści zdrowotne. Dlatego coraz więcej osób zamienia poranną kawę właśnie na tę zieloną, japońską herbatę – nie po to, by poczuć „uderzenie”, ale by cieszyć się równomiernym, spokojnym pobudzeniem.