Dlaczego dzieci nie powinny ulegać modzie na produkty influencerów? Jak chronić je przed marketingowymi pułapkami?

Kolorowe opakowania, znajome twarze z YouTube`a i Instagrama, hasła o „naturalnym smaku” czy „braku konserwantów” — tak wygląda współczesny marketing skierowany do najmłodszych. Produkty sygnowane przez influencerów, takie jak napój Wojanek, lody Ekipy czy donaty Julii Żugaj, zyskały ogromną popularność wśród dzieci i młodzieży. Jednak za tą atrakcyjną otoczką kryje się poważny problem — ich skład i wpływ na zdrowie najmłodszych mogą być bardzo niebezpieczne.
Aleksandra Załęska
Dzisiaj 11:06
Udostępnij
Dlaczego dzieci nie powinny ulegać modzie na produkty influencerów? Jak chronić je przed marketingowymi pułapkami?

Kolorowa etykieta, szara rzeczywistość

Psycholodzy zwracają uwagę, że takie produkty dają fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Kolorowe napisy typu „bez konserwantów” czy „z naturalnymi składnikami” mają budować zaufanie, ale często odwracają uwagę od tego, co naprawdę się liczy — od ilości cukru, tłuszczu i chemicznych dodatków. W jednej butelce napoju Wojanek może być nawet kilka łyżeczek cukru! To dawka, która u dziecka powoduje gwałtowny skok dopaminy i chwilowe uczucie przyjemności, prowadzące do uzależnienia od słodkiego smaku.

Dziecko zaczyna podświadomie kojarzyć te produkty z radością i nagrodą. W efekcie coraz częściej sięga po kolorowy napój, a coraz rzadziej po zwykłą wodę. To prosty mechanizm, na którym bazuje marketing spożywczy – wywołać emocję i związać ją z produktem.

Dlaczego te produkty są naprawdę złe?

Wspólnym mianownikiem lodów, napojów i donutów od influencerów jest nadmiar cukru, tłuszczów nasyconych, barwników i wzmacniaczy smaku. To składniki, które mogą prowadzić do:

  • otyłości i insulinooporności już w młodym wieku,

  • problemów z koncentracją i pamięcią,

  • wahań nastroju,

  • uzależnienia od słodyczy i przetworzonej żywności.

W dodatku wiele z tych produktów zawiera barwniki syntetyczne, które – jak pokazują badania – mogą wpływać negatywnie na zachowanie dzieci, powodując nadpobudliwość i trudności w skupieniu.

Donuty Julii Żugaj — 70 składników w jednym ciastku!

Produkty influencerów często mają długie listy składników, pełne chemicznych dodatkow. Przykład? Donut Julii Żugaj z Biedronki. Jego skład zajmuje 17 linijek, a w sumie to ponad 70 różnych substancji! Od emulgatorów, przez barwniki, po syropy glukozowo-fruktozowe — to wszystko trafia do organizmów dzieci, które są znacznie bardziej wrażliwe na nadmiar chemii niż dorośli.

W efekcie dzieci jedzące takie przekąski regularnie mogą mieć problemy z koncentracją, skokami energii, a z czasem nawet z otyłością i insulinoopornością. Dietetycy alarmują — nawet niewielkie porcje takich słodyczy dostarczają ogromnych ilości pustych kalorii.

Lody Ekipy — słodkie zło z TikToka

Lody Ekipy były fenomenem 2021 roku – kolorowe, modne, rozchwytywane. Ale jak zauważa dietetyk Katarzyna Pryzmont, to typowy przykład produktu, który wygląda niewinnie, ale szkodzi. Zaledwie 12% owoców, a reszta to cukier, syrop glukozowy i tłuszcze nasycone. Dla dziecka to nie deser, lecz dawka energii, po której następuje spadek sił i rozdrażnienie.

Tego typu produkty uczą najmłodszych, że „smaczne = dobre”. A to nieprawda. Smaczne może być też zdrowe, jeśli tylko pomożemy dzieciom odkrywać naturalne smaki i przyjemność z jedzenia prawdziwych owoców, domowych deserów czy wody z cytryną i miętą.

Influencerzy kontra odpowiedzialność

Nie można pominąć roli samych influencerów. Mają ogromny wpływ na decyzje młodych ludzi i często nie biorą odpowiedzialności za to, co promują. Reklamując słodkie napoje czy kolorowe donuty, wysyłają dzieciom komunikat: „jeśli chcesz być jak ja – kup to”. Tymczasem to nie jest niewinna zabawa, lecz świadoma manipulacja emocjami i lojalnością fanów.

Influencerzy powinni więc zrozumieć, że ich działania kształtują nawyki pokolenia, które dopiero uczy się wybierać. Promowanie śmieciowego jedzenia w zamian za zysk to po prostu brak odpowiedzialności.

Jak chronić dzieci przed modą na produkty influencerów?

Rodzice i opiekunowie mogą skutecznie chronić swoje dzieci, jeśli będą działać świadomie i konsekwentnie. Oto kilka wskazówek:

  1. Rozmawiaj o reklamach – pokaż dziecku, że influencer zarabia na sprzedaży, a jego rekomendacja nie zawsze jest szczera.

  2. Czytaj etykiety – im krótszy skład, tym bezpieczniejszy produkt.

  3. Ustal zasady kupowania – zamiast kupować nowość z TikToka, zaproponuj wspólne przygotowanie zdrowego deseru.

  4. Daj przykład – jeśli sam sięgasz po wodę, owoce i zdrowe przekąski, dziecko pójdzie w Twoje ślady.

  5. Ucz krytycznego myślenia – nie wszystko, co modne, jest dobre.

Uciekajmy od marketingowych sztuczek!

Nie dajmy się złapać na kolorowe opakowania, błyszczące napisy i twarze ulubionych influencerów. Za każdą reklamą stoi strategia mająca sprzedać produkt – nie chronić zdrowie Twojego dziecka. Jako rodzice mamy prawo i obowiązek chronić najmłodszych przed nadmiarem cukru, sztucznych dodatków i toksycznego wpływu reklamy.

Dzieci potrzebują nie słodyczy, ale naszej uwagi, rozmowy i dobrych wzorców. Pomóżmy im zrozumieć, że prawdziwa siła nie tkwi w kolorowym napoju, ale w umiejętności wyboru tego, co naprawdę dobre.