Scrollujemy coraz więcej – i coraz boleśniej
Braki w higienie cyfrowej widać na każdym kroku. Coraz więcej osób traci poczucie czasu, przeglądając media społecznościowe „na autopilocie”. Według najnowszych danych przeciętny Polak spędza przed ekranami 6 godzin i 27 minut dziennie, z czego ponad 3 godziny patrzy wyłącznie w smartfon. To jeden z najwyższych wyników w Europie. Nic dziwnego, że eksperci coraz częściej mówią o rosnącej epidemii zmęczonych oczu.
Cyfrowe zmęczenie oczu – choroba współczesności
Badania publikowane w „Journal of Eye Movement Research” pokazują, że już po godzinie wpatrywania się w ekran spada częstotliwość mrugania nawet o ponad połowę. Jednocześnie wydłużają się odstępy między mrugnięciami, co powoduje przesuszenie i podrażnienie powierzchni oka. Co ciekawe, podczas przewijania social mediów źrenice rozszerzają się bardziej niż podczas czytania e-booka czy oglądania filmu – czyli oko pracuje intensywniej, niż nam się wydaje.
– Coraz częściej obserwujemy objawy DES, czyli cyfrowego zmęczenia oczu, nie tylko u dorosłych, lecz także u młodzieży – mówi dr n. med. Iwona Filipecka z Centrum Okulistyki i Optometrii Okulus Plus w Katowicach. – Pacjenci skarżą się na niewyraźne lub podwójne widzenie, problemy z akomodacją, pieczenie, suchość lub łzawienie oczu. To efekt przeciążenia mięśni odpowiedzialnych za ostre widzenie – wyjaśnia.
Objawy zwykle ustępują po przerwie od ekranów, ale bardzo szybko wracają, gdy znów chwytamy za telefon.
Miopia – cicha konsekwencja nadmiernego scrollowania
Drugim, znacznie poważniejszym skutkiem jest rosnąca liczba przypadków krótkowzroczności. Według naukowców do 2050 roku miopia może dotyczyć połowy populacji świata. Badania z „JAMA Network” pokazują, że każda dodatkowa godzina korzystania z urządzeń mobilnych podnosi ryzyko rozwoju krótkowzroczności aż o 21%.
Dlaczego?
– Wielogodzinne patrzenie na mały ekran z bliska zmusza mięśnie rzęskowe do ciągłej pracy. W efekcie oko zaczyna się stopniowo wydłużać, co prowadzi do miopii – tłumaczy dr Filipecka.
Naukowcy podkreślają też duże znaczenie naturalnego światła. U dzieci spędzających mało czasu na zewnątrz ryzyko rozwoju krótkowzroczności rośnie, ponieważ światło dzienne stymuluje w siatkówce produkcję dopaminy, która hamuje nadmierny wzrost gałki ocznej.
Ekrany a ciśnienie wewnątrzgałkowe – nowe odkrycia
Najnowsze badania opublikowane w „Graefe's Archive for Clinical and Experimental Ophthalmology” zwracają uwagę na jeszcze jeden problem. Już po kilkunastu minutach patrzenia w ekran ciśnienie wewnątrzgałkowe wzrasta – nawet u osób zdrowych. U pacjentów z jaskrą skoki są szybsze i wyraźniejsze, co może zwiększać ryzyko uszkodzenia nerwu wzrokowego.
To ważny sygnał ostrzegawczy, zwłaszcza dla osób z predyspozycjami do chorób oczu.
Jak przerwać spiralę zombie scrollingu?
Okuliści zwracają uwagę, że wiele możemy zrobić sami – wystarczy wprowadzić kilka prostych nawyków:
-
Zasada 20-20-20: co 20 minut spójrz na obiekt oddalony o około 6 metrów przez 20 sekund.
-
Światło i jasność: dopasuj luminancję ekranu do otoczenia i korzystaj z trybu nocnego.
-
Dystans: trzymaj urządzenie 50–70 cm od oczu, najlepiej na wysokości wzroku.
-
Nawilżaj oczy: pamiętaj o mruganiu i stosuj sztuczne łzy, gdy czujesz suchość.
-
Ruch: rób przerwy, przeciągaj kark i ramiona – napięcie mięśniowe wpływa na komfort widzenia.
-
Ogranicz czas przed telefonem: specjaliści zalecają nie więcej niż 1–2 godziny scrollowania dziennie.
-
Wyłącz powiadomienia i ustaw limity w aplikacjach.