Z perspektywy fizjologii organizm po Świętach znajduje się w fazie adaptacji. Zmiana rytmu snu, większa ilość jedzenia, inne godziny posiłków oraz nagromadzenie bodźców emocjonalnych wpływają na układ nerwowy i hormonalny. W tym czasie ciało nie jest nastawione na maksymalną wydolność, lecz na stopniowe przywracanie równowagi. Trening wykonywany bez uwzględnienia tego kontekstu może zamiast wspierać regenerację, dodatkowo ją opóźniać.
Trening między Świętami a Sylwestrem ma sens wtedy, gdy jego celem jest regulacja, a nie kompensacja. Aktywność fizyczna może pomóc w poprawie krążenia, wsparciu trawienia, obniżeniu napięcia mięśniowego i stabilizacji nastroju. Warunkiem jest jednak odpowiedni dobór intensywności. Umiarkowany ruch, taki jak spokojny trening siłowy, mobilizacja, stretching czy dłuższe spacery, działa jak sygnał bezpieczeństwa dla układu nerwowego i sprzyja regeneracji.
Wielu osobom towarzyszy w tym okresie impuls, aby „odrobić” świąteczne jedzenie intensywnym wysiłkiem. Takie podejście często prowadzi do przeciążenia osi stresu, zwłaszcza gdy łączy się z niedoborem snu i wysokim poziomem kortyzolu. Organizm, który nie zdążył jeszcze się zregenerować, gorzej reaguje na intensywne bodźce treningowe, a efektem może być spadek energii, rozdrażnienie lub obniżona odporność.
Z drugiej strony całkowita rezygnacja z ruchu również nie zawsze jest korzystna. Brak aktywności w połączeniu z długim siedzeniem i mniejszą spontaniczną aktywnością fizyczną może pogłębiać uczucie ciężkości i senności. Nawet krótka, kilkunastominutowa sesja ruchu dziennie może poprawić samopoczucie i ułatwić organizmowi powrót do codziennego rytmu.
Trening w tym okresie warto traktować jako element podtrzymania nawyku, a nie budowania formy. To dobry moment na pracę nad techniką, oddechem, mobilnością czy stabilizacją, czyli obszarami, które często są pomijane w bardziej intensywnych okresach treningowych. Takie podejście zmniejsza ryzyko kontuzji i przygotowuje ciało na większe obciążenia w kolejnych tygodniach.
Nie bez znaczenia jest również aspekt psychologiczny. Ruch wykonywany bez presji i bez oczekiwań efektów sylwetkowych pomaga rozładować napięcie i poprawić nastrój. Dla wielu osób jest to sposób na symboliczne „domknięcie” roku w ruchu, a nie w bezruchu. Ważne jednak, aby trening był wyborem, a nie obowiązkiem wynikającym z poczucia winy.
Odpowiadając na pytanie, czy trening między Świętami a Sylwestrem ma sens, warto podkreślić jedno: tak, jeśli służy ciału. Nie, jeśli staje się kolejnym źródłem presji. Organizm w tym czasie potrzebuje raczej łagodnego bodźca niż ekstremum. Umiarkowana aktywność, dostosowana do aktualnego poziomu energii, wspiera regenerację i ułatwia płynne wejście w nowy rok.
Okres między Świętami a Sylwestrem nie musi być ani czasem stagnacji, ani intensywnego „naprawiania się”. Może stać się przestrzenią na świadomy ruch, który pomaga zamknąć rok w lepszym kontakcie z ciałem i przygotować je na kolejne wyzwania – bez pośpiechu i bez presji.