Przygotowania aktorów do ról nie  kończą się na wyryciu  swoich kwestii na pamięć. Zanim padnie pierwszy klaps na planie  muszą  wylać hektolitry potu na siłowni
fit.pl
2012-11-21 00:00
Udostępnij
Gwiazdy pakują do ról
Wystarczy rzut oka na Jessikę Biel, by zorientować się, że tej kobiecie nieobca jest siłownia i fitness. Jest kształtna, ma szerokie barki, krótkie, silne uda, bicepsy, jakich nie powstydziłby się niejeden marzący o przyroście masy facet – jednym słowem twarda kobieta. Jej wysportowane ciało wygląda młodo, bije od niej witalność i tężyzna fizyczna

Skąd u aktorki taka muskulatura? Swoje zrobiły hektolitry potu wylane na salach treningowych i odpowiednia dieta. A zaczęło się od roli w filmie „Blade III Mroczna Trójca”, w której Jessica grała łowczynię wampirów u boku Wesleya Snipesa. Niemal przez rok Jesssica harowała w siłowni, by nabrać muskulatury. W plotkarskich serwisach internetowych aż roi się od zdjęć pokazujących ją podczas ćwiczeń.

Efekt? Imponująca muskulatura, prawie pięć kilo mniej, mniej tkanki tłuszczowej i sylwetka, której można tylko pozazdrościć. Skojarzenia, jakie przychodzą do głowy, kiedy patrzy się na Jessikę Biel, to atletyzm, siła i zdrowie.

Gerard Butler
w ekranizacji komiksu „300” Franka Millera wcielił się w postać Leonidasa. Rola wymagała od aktora kilkutygodniowego treningu fizycznego. Butler specjalnie dla potrzeb filmu zmienił diametralnie swoje ciało i wypracował sylwetkę prawdziwego spartańskiego wojownika. Aktor włożył w przygotowania do filmu bardzo dużo fizycznej pracy.

Efekt? Sylwetka, która wzbudzała zazdrość u mężczyzn, a podziw wśród damskiej części publiczności. Wyglądał prawie jak kulturysta. Butler osiągnął wszystko dzięki wyczerpującemu treningowi. Wszyscy aktorzy przeszli  lekkoatletyczny trening, koncentrujący się na koordynacji ruchów, podnoszeniu ciężarów oraz rzutach. W treningu zamiast maszyn wykorzystywano proste, prymitywne pomoce, takie jak piłki lekarskie, ciężarki i obręcze. Każda sesja treningowa zawierała element rywalizacji. Gerard dodatkowo dużo biegał, często jeździł na rowerze, korzystał z pływalni.

Dla wielu kobiet James Bond jest ideałem męskości – przystojny, silny, odważny, z poczuciem humoru i co najważniejsze wysportowany. Aby sprostać oczekiwaniom fanek,  odtwórca roli brytyjskiego agenta Daniel Craig musiał wylać morze potu.

Jedna z najsłynniejszych scen z "Casino Royale" to ta, w której Daniel Craig wyłania się z morza.  Aktor przyznaje, że przygotowywał się do niej bardzo długo. – Wiedziałem, że to jedna z tych scen, które mają zapaść w pamięć, więc chciałem wypaść w niej naprawdę dobrze – mówi. – Przez trzy miesiące ostro ćwiczyłem na siłowni pod czujnym okiem trenera. Wprowadziłem też dietę wysokoproteinową. Chciałem wyglądać na faceta, który bez trudu potrafi zabić. Chodziło mi raczej o masę niż mięśnie. Nie jestem wysoki, ale chciałem osiągnąć wrażenie, że Bond to duży mężczyzna.


www.fit.pl