Wypadanie włosów to problem, który z wiekiem dotyka większości z nas. Utrata gęstości fryzury może być wynikiem naturalnych procesów starzenia, ale również sygnałem zaburzeń hormonalnych, niedoborów żywieniowych, długotrwałego stresu czy działania niektórych leków. Jak wyjaśnia lek. Natasza Grądalska z kliniki L`experta, kluczowe jest zrozumienie, że włosy nie wypadają bez przyczyny – to skutek konkretnego zakłócenia w cyklu ich życia.
- Włosy rosną w fazie anagenu, która może trwać nawet 6 lat, jednak z wiekiem oraz pod wpływem różnych czynników długość tej fazy skraca się do około 3-4 lat. Włosy stają się cieńsze, rzadziej wyrastają z tego samego mieszka, a faza telogenu, czyli wypadania, wydłuża się. Rezultatem jest przerzedzenie fryzury, szczególnie widoczne w rejonach podatnych na łysienie androgenowe – zakolach, czubku głowy oraz okolicy ciemieniowej. -
Jak podkreśla lek. Gradalska, u kobiet dużą rolę odgrywają zmiany hormonalne, szczególnie te zachodzące w okresie menopauzy. U mężczyzn najczęściej mamy do czynienia z łysieniem androgenowym, które może mieć podłoże genetyczne, ale nasila się również pod wpływem nieprawidłowej diety, używek, stresu oraz niewystarczającej higieny życia. Dodatkowo niektóre leki – w tym betablokery, środki przeciwdepresyjne czy cytostatyki – mogą przyczyniać się do utraty włosów.
Pierwszym krokiem w kierunku zatrzymania wypadania włosów powinna być wizyta u specjalisty oraz wykonanie szczegółowych badań. Ich wyniki pozwalają określić przyczynę problemu i dobrać odpowiednie leczenie. Jeśli za utratą włosów stoją niedobory witamin (np. B3, B6, B12, A, C, D) czy minerałów (żelazo, cynk, miedź), można je uzupełnić suplementacją i odpowiednią dietą. Z kolei łysienie androgenowe, jeśli rozpoznane we wczesnym stadium, może być skutecznie leczone przy pomocy preparatów miejscowych (wcierek) lub doustnych.
Uzupełnieniem terapii są zabiegi z zakresu medycyny regeneracyjnej, takie jak mezoterapia osoczem bogatopłytkowym lub fibryną bogatopłytkową. Jak tłumaczy specjalistka kliniki L`experta polegają one na ostrzykiwaniu skóry głowy preparatami pozyskanymi z krwi pacjenta, które zawierają dużą ilość płytek krwi pobudzających regenerację mieszków włosowych. To skuteczna metoda wspomagająca, szczególnie w początkowej fazie łysienia.
Najbardziej zaawansowaną i skuteczną metodą walki z łysieniem, zwłaszcza androgenowym, jest przeszczep włosów techniką FUE (follicular unit extraction). Zabieg ten polega na pobieraniu pojedynczych mieszków włosowych z okolic odpornych na łysienie – zwykle potylicznej i skroniowej – i przeszczepianiu ich w obszary przerzedzone. Co ważne, metoda FUE nie powoduje widocznych blizn i jest zabiegiem małoinwazyjnym, wykonywanym w znieczuleniu miejscowym w trybie chirurgii jednego dnia. Cała procedura trwa od 6 do 10 godzin, a pacjent wraca do domu tego samego dnia z precyzyjnymi zaleceniami pozabiegowymi.
Przeszczep FUE jest zabiegiem autologicznym, co oznacza, że nie ma ryzyka odrzutu – wykorzystuje się mieszki włosowe pacjenta, które są odporne na działanie hormonów odpowiedzialnych za łysienie. Efekty zabiegu są trwałe, a odzyskane włosy mogą stanowić nawet 80% tego, co zostało utracone.