1. Jesz więcej, niż myślisz
Aktywność fizyczna zwiększa apetyt – to naturalne. Ale wielu początkujących „nagradza się” po treningu, zjadając więcej niż spalili.
Rozwiązanie: Przez kilka dni prowadź dziennik jedzenia lub użyj aplikacji do monitorowania kalorii. Zobaczysz czarno na białym, ile naprawdę zjadasz.
2. Nie śpisz wystarczająco długo
Sen to kluczowy element redukcji. Gdy go brakuje, wzrasta poziom kortyzolu (hormonu stresu), co wpływa na metabolizm i apetyt.
Rozwiązanie: Staraj się spać minimum 7–8 godzin dziennie. Zadbaj o jakość snu – bez ekranów przed snem, w ciemnym i chłodnym pomieszczeniu.
3. Trenujesz za dużo lub za intensywnie
Paradoksalnie – zbyt intensywne lub zbyt częste treningi mogą zahamować spalanie tłuszczu. Organizm traktuje to jako stres i „blokuje” utratę wagi.
Rozwiązanie: Daj sobie przestrzeń na regenerację. 3–4 treningi tygodniowo wystarczą, szczególnie jeśli jesteś na deficycie kalorycznym.
4. Jesz zbyt mało
Brzmi dziwnie? Ale to fakt – zbyt drastyczne cięcia kalorii mogą spowolnić metabolizm. Organizm „zamyka się” i oszczędza energię.
Rozwiązanie: Zadbaj o umiarkowany deficyt kaloryczny (ok. 300–500 kcal dziennie). Jedz regularnie i pełnowartościowo.
5. Zatrzymanie wody w organizmie
Wahania wagi często wynikają z zatrzymania wody – nie z braku efektów. Może to być skutek stresu, cyklu menstruacyjnego, zmian w diecie, soli.Rozwiązanie: Pij dużo wody, ogranicz przetworzoną żywność i daj sobie czas. Mierz postępy nie tylko wagą – ale też obwodami i zdjęciami.
6. Brak aktywności poza treningiem
Godzina na siłowni to tylko 4% dnia. Jeśli poza tym siedzisz przy biurku, a wieczorem na kanapie, Twoje „spalanie” może być znikome.
Rozwiązanie: Zwiększ NEAT – czyli spontaniczną aktywność (chodzenie, schody, spacery). Cel: min. 8–10 tys. kroków dziennie.
7. Skupiasz się tylko na wadze
Ćwiczysz, budujesz mięśnie, tracisz tłuszcz – ale waga stoi? To może oznaczać... postęp! Mięśnie są cięższe niż tłuszcz.
Rozwiązanie: Zrób zdjęcia sylwetki co 2 tygodnie, mierz obwody. Obserwuj, jak czujesz się w ubraniach i podczas aktywności.
Brak efektów nie zawsze oznacza brak postępów. Czasem wystarczy drobna korekta, by zastoje przeszły w konkretny progres. Daj sobie czas, działaj mądrze i pamiętaj: to, że nie chudniesz „na wadze”, nie znaczy, że nie zmieniasz się na lepsze.